W kajdankach miłości

Grant
I Emmy zatrzymuje się tuż przed drzwiami. Nasze spojrzenia się spotykają.
W jej oczach widzę łzy i czuję, że w moich też zbiera się wilgoć.
- Przyrzekłeś - szepcze, a jej palce bieleją, gdy z całej siły przyciska plecak do piersi.
- Em...
- Nienawidzę cię. Nie chcę cię już znać. Już nigdy. - Odczytuję słowa z jej warg i patrzę, jak wychodzi.

Emerson
Racjonalna część mojego ja rozumie, że to nie jego wina, ale mimo wszystko to jego obwiniam za obudzenie tych demonów przeszłości, które powinny zostać uśpione. (...) 
Jest małym chłopcem, którego znałam i zarazem kimś zupełnie innym.

Jeśli dobrze znacie moje gusta okładkowe to wiecie, że oprawa graficzna W kajdankach miłości to najlepszy przykład jak zniechęcić mnie do sięgnięcia po daną książkę. Kiedy przezwyciężyłam już swoją niechęć do kilku klat goszczących na okładkach powieści Vi Keeland i Penelope Ward i okazało się, że środek jest cudowny... Cóż, postanowiłam przekonać się czy książka autorstwa K. Bromberg też będzie czymś więcej niż zwykłym erotykiem jak sugeruje nam pan z okładki.


I wiecie, okazało się, że moje przypuszczenia były jak najbardziej słuszne! W W kajdanach miłości prym wiedzie miłości, ale Bromberg uzupełnia swoją powieść trudnym temat przemocy domowej, braku reakcji; braku zauważenia, że komuś, blisko nas, dzieje się krzywda. Pokazuje jak okrutne wydarzenia z dzieciństwa wpływają na całe życie i prowadzą do autodestrukcji.

Podobnie jak w Hopeless u Colleen Hoover ten temat boli, ale największy ból sprawia fakt, że autorka czerpie z doświadczenia. Zamiast podziękowań na końcu opisuje nam sytuację, gdy ktoś przyszedł z taką samą jak w jej powieści okrutną prawdą do niej, a ona nie dotrzymała obietnicy i jednocześnie ratując tę osobę, zawiodła jej zaufanie. K. Bromberg utożsamia się z Grantem, mężczyzną, na którym w dzieciństwie spoczęła ogromną odpowiedzialność za uratowanie jego ukochanej przyjaciółki.

Piszę o tym nie po to, żeby spoilerować, ale po to, żebyście wiedzieli, że W kajdankach miłości, choć wygląda na zwykły erotyk, wcale nim nie jest w istocie. Chcę podkreślić, że naprawdę warto dać szansę tej pozycji. Dla mnie osobiście była to rewelacyjna, emocjonująca książka. Może nie idealna, bo zwiera kilka zgrzytów dialogowych, gdy postaci rozmawiają o swoim uczuciu z innymi bohaterami, ale bardzo satysfakcjonująca i wciągająca.

Pierwszy tom trylogii Życiowi bohaterowie zawiera wiele smaczków, które odciągają uwagę czytelnika od ciężkiego tematu przeszłości i zapewniają równowagę pomiędzy szczęściem a smutkiem. Kajdanki, które kojarzą się zawsze z pikantnymi szczegółami, tutaj zostały wykorzystane w o wiele lepszy sposób. Podobnie wątek skoków ze spadochronem, dodaje relacji zakochanych niepowtarzalności. Książka stanowi część cyklu, ale jest całkowicie zamkniętą historią, bo dotyczy jednego z trzech braci. 

W kajdankach miłości (Życiowi bohaterowie #1) - K. Bromberg, 430str., Wydawnictwo Editio Red

Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red!

Komentarze

  1. Lektura idealna na wakacje. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom bardzo mi się podobał i nie mogę się już doczekać kolejnych :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!