Zawsze na końcu pozostają tylko wspomnienia

Z filmami nie dogadujemy się zbyt dobrze. Ja wolę ich unikać, a one nie namawiają mnie, abym je oglądała. Jednak tym razem ktoś mnie zachęcił najbardziej trafiającymi do mnie słowami, więc postanowiłam, że muszę sprawdzić jak się sprawy mają. 


I oto od progu wita mnie czarno-biała sceneria, posypana odrobiną szarości. Widzę zakątki Szwecji, przeniesione na ekran w 1951 roku przez Ingmara Bergmana. Poznaję powoli Marię, wypełnioną doświadczeniem primabalerinę, którą otacza niewidzialna bańka wspomnień. Znajduje się w niej lato, dwa miesiące, woda, strój kąpielowy i pierwsza miłość. Oraz taniec, oczywiście, przewijający się drobnymi urywkami przez całe 95 minut. A także pamiętnik, zapisany splotami myśli Henrika, opowiadający o najpiękniejszym okresie w jego życiu. 


Dostajemy psa do pooglądania, baletki do przymierzenia, domek do zwiedzenia, łódkę do popływania i coś do picia. Możemy trochę poleżeć na słoneczku, złapać świeżego powietrza i porozmawiać. O tym, o czym nie zawsze mówi się głośno, zahaczając o tematy każdemu bliskie. A ja patrzę i zastanawiam się czy, aby na pewno, dobrze rozumiem. Czy odkryłam to, co pewna osoba chciała mi przekazać. Odpływając czasami w rozmyślaniach nad taką historią. 

   
Letni sen poleca się najbardziej romantycznym, ale też nie wierzącym w złudne szczęśliwe zakończenia, chociaż... może jednak ono było trochę szczęśliwe? Tym, którzy chcieliby się na chwilę zatrzymać i porozmawiać od serca. Bo przecież nie tylko Wy macie takie problemy. A film jest dobry, nawet bardzo, więc taką krótką chwilę poświęcić naprawdę warto.     

Komentarze

  1. Ty wiesz, że jak znajdę choć chwilkę czasu to obejrzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś. Ogółem nie przepadam za biało-czarnymi filmami. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś tematyka nie do końca do mnie przemawia... Może kiedyś obejrzę, ale na liście moich priorytetów raczej nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to „kiedyś” jednak nastąpi, bo ciekawa jestem Twoich wrażeń. :)

      Usuń
  4. Jak będę mieć chwilkę czasu albo dłuższą chwilkę ;) to obejrzę. Podejrzewam, że sama, bo to na pewno nie film dla Karola, chociaż kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zaryzykować, może Karolowi też się spodoba. Chociaż raczej wątpię.... :D

      Usuń
  5. A ja bardzo lubię klimat czarno-białych filmów... jeszcze ze skandynawią w tle.. spełnienie marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wiem, film wydaje mi się nawet ciekawy... Jak będę miała trochę wolnego czasu, to na pewno obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio dość rzadko oglądam filmy, jednak jestem ciekawa tego "Letniego snu". Może znajdę na niego chwilkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również ostatnio praktycznie nic nie oglądam, ale "Letni sen" polecam z całego serca! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!