Co kryje się w starej szafie wśród płaszczy?

Pamiętam, że pierwsza część serii Opowieści z Narnii była kiedyś moją lekturą szkolną. Kolejną z lektur, których wtedy nie doczytałam, chociaż początek mi się spodobał. Jednak utkwiło mi w pamięci przeraźliwe zimno, pokryte śniegiem gałęzie drzew, wysoka Latania, sanie Czarownicy, i tama, i bobry także. A jako, że słyszałam o książkach Lewisa już mnóstwo pozytywnych słów, postanowiłam wrócić, i już po paru pierwszych stronach uczucia z przeszłości odżyły na nowo. A kartki pokrył wyimaginowany szron, zaścielający moją wyobraźnię. 

I oto razem z Piotrem, Zuzanną, Edmundem i Łucją jesteśmy w prawie pustym pokoju. Rozglądamy się dookoła. Jest w nim jedynie stara szafa z lustrem w drzwiach i pusta, niebieska butelka, stojąca na parapecie. Troje dzieci postanawia wyjść, bo tu przecież nic nie ma, ale Łucja zostaje, żeby sprawdzić czy drzwi szafy nie zachcą się otworzyć. 
I otwierają się bez problemu, wypadają nawet dwie kulki naftaliny. W środku wiszą rzędami płaszcze - puszyste, grube i ciepłe. Łucja wchodzi, zostawiając uchylone drzwi, idzie dalej, i dalej... Aż w końcu ciemność przeszywa światło, a jej palce natrafiają na coś przypominającego gałęzie drzew...
Chyba brakuje mi słów do tej książki, bo wydaje się ona taka strasznie baśniowa, a równocześnie zupełnie prawdziwa. Narnia jest takim niezwykłym światem, światem w pełni fantastycznym, znajdującym się Gdzieś, podczas bujania w obłokach może obok nas, albo troszeczkę dalej. A wystarczy wejść do szafy, tylko pamiętajcie, żeby zostawić otwarte drzwi! Zamykać je, byłoby szczytem głupoty!

Przyznam szczerze, że zdziwiła mnie lekkość i plastyczność stylu, miarowo sunąca akcja i ciekawe nabieranie barw przez świat, który pokazuje nam Lewis. Jednak gdzieś w przerwach podczas czytania moja podświadomości skarżyła się na to, iż ta książeczka jest taka cienka! Bo ja bym chciała więcej, znacznie więcej! Opisów zwłaszcza, które by tak cudownie mieniły się bielą, a potem zostały przeplecione zielenią.     

Lew, czarownica i stara szafa już jako samodzielna powieść zdałaby egzamin, a skoro jest jedynie zapowiedzią czegoś większego, to nie mogę się doczekać chwili, kiedy chwycę w łapki drugą część! Dawno przy żadnej książce się tak dobrze nie bawiłam! Lektura sprawiła mi ogromną przyjemność zarówno wtedy, gdy mogłam obserwować przygody rodzeństwa, jak i w momencie nastąpienia szczęśliwego zakończenia. 

Osobiście zapraszam do Narnii, dostanie się tam każdy, wystarczy odrobina wyobraźni.   

Komentarze

  1. Uwielbiam "Lwa, czarownicę i starą szafę" oraz kolejne dwie części książki (bo tylko do trzeciej doczytałam na dzień dzisiejszy), tak samo jak filmy. Ta magiczna kraina mnie totalnie oczarowała. Zaraz po Hogwarcie, to w Narnii chciałam się znaleźć w pierwszej kolejności, gdy byłam młodsza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, filmy to ja mam jeszcze przed sobą, aczkolwiek jakieś tam urywki kojarzę, chociaż to może wynikać z fotografii, które były kiedyś zamieszczone w moim szkolnym podręczniku od polskiego, i tak mi się teraz kojarzy. :D

      Usuń
  2. A wiedziałaś, że autor był bardzo religijny i także w "Narni" można natknąć się na odwołania do chrześcijaństwa? Chociażby Kamienny Stół i Aslan, który oczywiście symbolizuje Boga, Biała Czarownica, kuszący diabeł, odważna, ufająca Bogu Łucja i Edmund, który dał się skusić. Nie sądzisz, że jak się na to tak patrzy, powieść ma większy urok? Sama muszę wziąć się za książkową serię - za mną dopiero filmy :P Zresztą, każdą część oglądałam po kilka razy.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że religijny był, to wiem, bo czytałam recenzje innych jego książek, które też zamierzam poznać, bo tam jest podobno ogólnie dużo o Bogu. :)
      Tak, ma większy, szkoda, że dopiero teraz uświadomiłam sobie te odwołania dzięki Tobie. Co prawda - podczas czytania jakieś takie przebłyski były, ale nie do końca, i teraz mam wrażenie jakbym źle tę książkę przeczytała. xd aach, w kolejnych częściach bardziej zwrócę uwagę na te kwestie. :)
      p.c.

      Usuń
    2. Ale z początku w ogóle nie wierzył. Religijny stał się za sprawą swojego przyjaciela-Tolkiena. I to pod wpływem jego opowiadań zaczął wierzyć, co w efekcie zrodziło tą serię.
      Jeśli chodzi o odwołania-ja je zawsze jakoś wyłapywałam ;)
      Dla mnie najbardziej są one widoczne w pierwszej i ostatniej części.

      Usuń
  3. Kurcze, ja skończyłam swoją przygodę z Narnią tylko na tym tomie i teraz żałuję, tym bardziej, że czytałam ją dawno temu. Muszę w końcu nadrobić te zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, przypomnij sobie pierwszy tom i czytaj dalej. :)

      Usuń
  4. Przyznam, że książki dotąd nie czytałam, ale ekranizację oglądałam kilka razy (ostatnio nawet dziś :) I zawsze płaczę w momencie śmierci Aslana. Mam ochotę na jakieś ładne, jednotomowe wydanie i wtedy na pewno przeczytam, tak ładnie o tym napisałaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ekranizację planuje luknąć w wolnej chwili. :D Och, u mnie kiedyś w szkolnej bibliotece było takie wydanie jednotomowe, i nawet pamiętam, ze zastanawiałam się na kupnem, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. Strasznie teraz tego żałuję. :< Dziękuję. :)

      Usuń
    2. Muszę zapolować, może lektura sprawi mi przyjemność, a jak nie mi, to na pewno mojej córce, wkrótce ;)
      PS. Zapraszam Cię do udziału w stosikowym wyzwaniu, wiem że też masz zaległości ;)
      http://lustro-rzeczywistosci.blogspot.com/2014/08/wyzwanie-czytelnicze.html

      Usuń
  5. Uwielbiam Narnię <3 Ale strasznie chciałabym wrócić do tej sagi Lewisa, bo z tego co pamiętam, z drugim i kolejnymi tomami nie miałam do czynienia. :) Muszę koniecznie ponadrabiać zaległości i przypomnieć sobie "Lwa, czarownicę i starą szafę" :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! ;) Ja już niedługo zabiorę się za drugi tom. :D

      Usuń
  6. Całą serię przeczytała niemal na raz będąc jeszcze w gimnazjum, a potem przeżywałam fascynacje Edmundem i układałam o nim historię :-) Kiedyś na pewni wrócę do tych książek. Moim marzeniem jest posiadać całą kolekcję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jak na razie Edmund zaciekawił, i będę teraz czekać z jeszcze większą niecierpliwością na rozwój wypadków, ciekawa jestem czy i u mnie ta fascynacja się objawi. :D
      Och, ja tez chciałabym gdzieś dopaść jakieś ładne jednotomowe wydanie. :>

      Usuń
  7. czytałam pierwszy tom, oglądałam ekranizację drugiego, i czytałam chyba czwarty czy któryś (srebrne krzesło, nie pytaj dlaczego akurat ten, ani dlaczego nie kolejny), ale to jednak nie do końca moje klimaty :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O Narnii sama nie wiem co myśleć. Niby lubię, miło wspominam, jednak na myśl o ponownym czytaniu przechodzą mnie dreszcze. Może dlatego, że dosyć ciężko mi się ją czytało, a niektóre opowiadania nieszczególnie przypadły mi do gustu? Wybiórczo bardzo fajnie się czyta, jednak ponownie na całość bym się nie zdecydowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, a mi Narnia poszła bardzo lekko i szybciutko, ani się obejrzałam a przewracałam ostatnią stronę. :)

      Usuń
  9. Tak się cieszę, że teraz trafiłaś na Narnię, bo to książki mojego dzieciństwa. Czytam jakoś raz na rok wszystko i za każdym razem mnie porywa i zachwyca. Choć pierwsza część już na mnie takiego wrażenia nie robi, najbardziej lubię "Srebrne krzesło" i "Koń i jego chłopiec". I te wszystkie nawiązania do Biblii, odwołania do chrześcijaństwa, magia i wszechobecny Aslan - uwielbiam to.
    A ekranizacje też warto obejrzeć. Trzecia jest, moim zdaniem, okropna, ale dwie pierwsze uwielbiam, mam na DVD i oglądam, kiedy tylko mam okazję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tych części też na pewno dojdę i mam nadzieję, że też mnie tak jak Ciebie zachwycą. :)
      Tak, zwrócę większą uwagę na te nawiązania do Boga w kolejnych częściach, bo przy czytaniu tej pierwszej nie wiedziałam, że tutaj wszystko ma określone znaczenie. :)
      W najbliższym czasie zerknę na tę pierwszą, ciekawa jestem czy i mnie się tak spodoba. :)

      Usuń
  10. Ach, Narnia! *.* Jakieś 3-4 lata temu przeczytałam cały cykl, ale prawdę mówiąc, już nie pamiętam go dokładnie. Chciałabym go sobie odświeżyć, bo mam wrażenie, że teraz zrozumiałabym pewne aspekty lepiej. Mam jednak już tyle książek do czytania, że na razie Lewis i jego baśniowa kraina muszą jeszcze trochę poczekać.
    I wybacz mi, o wybacz, że Ci tak brzydko nic nie komentowałam, ale mam zamiar to pięknie nadrobić, bo widzę, że kiedy mnie nie było, pojawiło się tu mnóstwo ciekawych postów, które muszę, muszę przeczytać! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z wieloma książkami jest, inaczej patrzy się na nie będąc mlodszym, a inaczej starszym . I to jest piękne. :)
      Oj tam, ale dziękuję za te komentarze, ciesze się, że chce Ci się to wszystko czytać, już odpowiedziałam. :) A i ostatnio się zastanawiałam co tam się z Tobą dzieje.. bo u Ciebie na blogu taka cisza. :>

      Usuń
  11. Uwielbiam ekranizacje tej serii, a do książkowych pierwowzorów ciągnie mnie już od dłuższego czasu. Uwielbiam taką piękną, obrazową fantastykę. Przeczytam z pewnością :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam, jak dostałam "Lwa, Czarownicę i Starą Szafę" na płycie i się tak strasznie jarałam, bo dzieckiem byłam i płyty były rzadkością. No i obejrzałam, polubiłam. Potem przeczytałam książkę i również mi się spodobała. Tylko jakoś nie mogłam się do dalszych części zabrać, nie wiem... Może dlatego, że ogólnie średnio lubię fantastykę.
    Pozdrawiam i zapraszam. (Porcelanovvy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyka.. hm, osobiście lubię po coś z tego gatunku sięgnąć od czasu do czasu. :)

      Usuń
  13. Aaaaa...''Opowieści''! przeczytałam wszystkie części i kocham :D Choć pierwsza część mnie nie powaliła i przyznam, ze film był lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo sprawdzę na własnej skórze jak to z tym filmem jest. :D

      Usuń
  14. Nie czytałam, ale nie wykluczam, że w przyszłości spróbuję, mimo że to nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz jeszcze zachęcam, bo warto czasami spróbować czegoś nowego. :>

      Usuń
  15. Oglądałam tylko film, po wersję papierową na pewno sięgnę, bo urzekła mnie ta historia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam, kocham, ubóstwiam i składam modły dziękczynne. Jedna z najpiękniejszych serii dzieciństwa, nic dodać, nic ująć <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja tylko żałuję, że nie zaczęłam przygody z Narnią wcześniej.. :)

      Usuń
  17. Narnia = moje dzieciństwo.
    Już mam taką tradycję, że co roku w Boże Narodzenie czytam jeden tom, zazwyczaj jest wybierany przypadkowo. ♥

    http://thousand-magic-lifes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, myślę że i ja po zapoznaniu się z całą serią będę jeszcze do niej wracać. :D

      Usuń
  18. Pięknie opisałaś... Jak dotąd nie miałam okazji czytać Narnii, ale bądź pewna że jak tylko się nadarzy - pomyślę o Tobie i Twoim blogu. :)
    Oglądałam jedynie film.

    recenzjeami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam "Lwa, Czarownicę i starą szafę" i w zupełności zgadzam się z twoją recenzją. Pamiętam, że dostałam ją od cioci, gdy miałam jakieś dziewięć lat i czytałam w czasie długiej choroby, ale lektura była fantastyczna i fenomenalna. Cała seria, bo przeczytałam już parę razy wszystkie części, jest naprawdę wspaniała, baśniowa i niesie w sobie dużo wartości i wiele nawiązań do Biblii i chrześcijaństwa, choć to już odkryłam po ponownym przeczytaniu. W każdym razie, sięgaj jak najszybciej po kolejne części! Warto :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnę, jak tylko stwierdzę, że to bedzie odpowiedni moment na drugi tom. :D Żałuję tylko, że "Lwa.. " poznałam tak późno...
      Te nawiązania są przepiękne. <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!