"Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec... (Testament mój - Juliusz Słowacki)"


Mogłabym napisać, że patrząc na Kamienie na szaniec jako na powieść - tylko powieść - miałabym dużo zarzutów. A że ciężko mi się czytało, a że jakoś coś zgrzytało, a że wydarzenia następowały zbyt szybko i czasami nie potrafiłam się połapać o co chodzi*. 
Ale tak przecież nie można. 
Bo Kamienie na szaniec to szereg następujących po sobie faktów. Prawdziwa historia prawdziwych, odważnych i mądrych ludzi. To hołd im złożony. Ogromne dla nich uznanie. I za to dziękuje się Aleksandrowi Kamińskiemu. Za to, że był w stanie zebrać te wszystkie o nich wspomnienia.
Mogę się założyć, że Wy też, przekręcając każdą kolejną kartkę mieliście wrażenie... jakby serce bolało? Bo boli, jak może nie boleć, kiedy ludzie oddają życie za ojczyznę. 
Polecam. Bo Zośka. Bo Alek. Bo Rudy... Warto pamiętać.

*Prawdopodobnie już po omówieniu w szkole będę ją lepiej rozumiała (Kinga nigdy nie uważała na historii, teraz są tego skutki. Stąd wniosek: dzieci, uczcie się historii!).    

Komentarze

  1. "Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
    I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
    A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
    Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!..."
    - naprawdę kocham ten fragment ^^ Dopiero później dowiedziałam się, że pochodzi z wiersza Słowackiego i gdy go sobie przeczytałam, wszystko tak ładnie mi się poskładało...
    Cóż, my omawiamy "Kamienie..." za chyba miesiąc, ale książkę czytałam już wcześniej. No i bardzo, bardzo mi się podobało! Zośka, Rudy i Alek powinni być dla każdego wzorem. Ich niesamowita odwaga i miłość do Ojczyzny mnie zauroczyły i nieraz przy lekturze miałam łzy w oczach. A końcówka... Po prostu lektura obowiązkowa dla każdego :)) Szkoda, że w gimnazjum nie przerabiamy tematu II wojny światowej, wszystkiego musiałam się sama dowiadywać :P
    Pozdrawiam ciepło!

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie rozumiem po co mi jakieś średniowiecze na historii, albo starożytność... wolałabym posłuchać (pffff, poczytać w podręczniku, nauczyciela od historii nie słucham) o II wojnie światowej właśnie.

      Usuń
    2. Dokładnie! My akurat mamy bardzo fajnego nauczyciela, ale co z tego, skoro uczymy się przez całą trzecią klasę o rozbiorach :/ Bardzo ciekawy okres historii i w ogóle, ale chętnie posłuchałabym o Powstaniu Warszawskim, o wojnie, okupacji...

      Usuń
  2. nie rusza mnie jakoś specjalnie temat oddawania życia za ojczyznę, nie jestem patriotką. ale Kamienie mi się podobały bardzo, gorzej z filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem tolerancyjna - nic nie powiem. :>
      a filmu nie oglądałam i nie zamierzam. :)

      Usuń
  3. "Kamienie na szaniec" czytałam dość dawno, jednak pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie (choć serce oczywiście bolało, nie wspominając już o tym, że dość łatwo się rozklejam przy wzruszających czy po prostu naprawdę smutnych fragmentach). No i to jedna z lektur szkolnych, przed których czytaniem się nie wzbraniałam, co wtedy było rzadkością. W tej chwili staram się nie skreślać niczego od razu. Nawet zaczęłam czytać "Fausta", choć nie jest moją lekturą szkolną. Hm... troszkę zboczyłam z głównego tematu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to piąteczka, ja nie mogłam się doczekać momentu, kiedy Kamienie będą moją lekturą szkolną. :) Powiedz coś więcej o tym co zaczęłaś czytać, bo tak nie bardzo się orientuję xd

      Usuń
    2. "Faust" to dramat (zorientowałam się dopiero gdy zaczęłam czytać) Goethego (tego samego, który napisał "Cierpienia młodego Wertera", na które tak wiele osób narzeka). Właściwie jedynym powodem, dla którego się za to zabrałam był cytat: "Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni.", który bardzo mi się spodobał. Ogólnie jest to opowieść o Fauście, który zawiera pakt z diabłem - jeśli uda mu się zaznać chwili, dla której będzie chciał zatrzymać czas, diabeł przejmie jego duszę. Prawie skończyłam i przyznam, że czyta się nawet nieźle, na pewno o wiele lepiej niż Wertera. ;)

      Usuń
    3. Oo, dziękuję za wyjaśnienia. ;) Oczywiście cytat kojarzę, muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś, pewnie kiedyś i tak sięgnę po ten dramat. :D

      Usuń
  4. Kocham "Kamienie na szaniec" za prawdziwą historię, która jest w nich zawarta, za ten patriotyzm, za odwagę głównych bohaterów, a równocześnie realnych ludzi. Mimo, że czeka mnie jako lektura dopiero w przyszłym roku to cieszę się, że sięgnęłam po nią już wcześniej - w marcu. Bo było warto.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam "Kamienie na szaniec", ale gdy na polskim rozkładaliśmy tę książkę na czynniki pierwsze z nauczycielką, już jej tak dobrze nie wspominam ;_; Niektóre powieści nie powinny nigdy stać się lekturami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, ja się boję jutra, co z tego że ksiązke przeczytałam i tak boje się kartkówki sprawdzającej wiedzę. xd

      Usuń
  6. Ach, bardzo lubię tą książkę. Choć nie wiem czy "lubię" jest dobrym słowem, by określić to uczucie. To jedna z tych lektur, które powinny być nie męką dla uczniów, a czymś naprawdę wyjątkowym. :) Po omówieniu na pewno jeszcze bardziej twoja perspektywa się poszerzy tak jak to było ze mną. :)
    A tak odnośnie bohaterów. Wszyscy zawsze tak się zachwycali Rudym - wiem czemu, okej? Ale po prostu ja zawsze czułam, że w związku z tym, odstawiali na bok Alka. ;( Mojego kochanego ALKA! :( I zawsze mu strasznie współczułam, a w szkole to już w ogóle. :D Pamiętam jak w gimnazjum (Boże, tyle lat minęło ^^) mieliśmy rozprawkę napisać o Rudym i jego poświęceniu. I ja - uparta, buntownicza osóbka, zaczęłam pisać o Rudym, że blablabla, taki dobry i te sprawy, a później przeszłam do tego, że przyjaźnił się z Alkiem i w końcu wyszło na to, że rozprawka była o tym drugim, a nie o pierwszym ^^ Moja nauczycielka była zła, że zbaczam z tematu, ale nie mogła mi dać niższej oceny bo miałam najlepszą pracę z całej klasy ^^ WALCZMY Z SYSTEMEM! :D
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę powiedzieć, że lubię. ale "doceniam" to odpowiednie słowo w moim wypadku. :)
      Ahahaha, gratuluję. :D Ja tam lubię ich obydwu, nie potrafiłabym zdecydować którego bardziej. :)
      p.c.

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą w pełni, tej książki nie można oceniać jak zwykłej powieści, bo to jest jednak historia prawdziwa. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, boli, to prawda, bo to tym boleśniejsza historia, że prawdziwa. Kamienie na szaniec trzeba znać. A ja teraz czytam Kolumbów i też ciężko się czyta, wydarzenia opisywane są jak migawki jedne po drugich, impresje szybko przelatujące między oczami, trudno się czyta, trudno, ale chcę przeczytać, chcę wiedzieć, bo wstyd, że nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie jest wstyd, ze się czegoś nie czytało, tak uważam. To już mi powinno być prędzej wstyd, bo o Kolumbach nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z początkiem! Jeśli patrzeć na formę to "Kamienie na szaniec"... mają sporo niedociągnięć. Ale prawda i ból zawarty w treści rekompensuje wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć. Po omówieniu w szkole jeszcze lepiej udało mi się tę lekturę zrozumieć.. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!