jeśli spłoniemy, ty spalisz się razem z nami

Byłam dzisiaj w kinie na jednej ze zdecydowanie najgłośniejszych premier tego roku i nie rozumiem dlaczego, u licha, każdy twierdził, że Kosoglos jest tak beznadziejnym filmem. Serio. Ja razem z koleżanką doszłam do wniosku, że to była najlepsza ekranizacja z dotychczasowych. Może to wynikać z faktu, że w książce już zawsze będzie mi czegoś brakowało, może też z tego, że Collins pisząc z perspektywy Katniss nie pokazała tego, czego bohaterka nie była świadkiem. Natomiast ekranizacja daje nam pełniejszy obraz, pokazuje wojnę bez upiększeń i razem z widzem usiłuje odnaleźć nadzieję... 

Uwielbiam Jennifer Lawrence, która już w pierwszej filmowej części nieodwołalnie zlała się z książkową Katniss i nadała jej o wiele wyraźniejsze barwy. Widać, że w Kosogłosie dała z siebie jeszcze więcej, niż w Igrzyskach i W pierścieniu ognia. Nie mogłam się nadziwić, że tak umiejętnie przekazała emocje Katniss, początek jej załamania psychicznego, czas ciągłej niepewności i serce wypełnione strachem o bliskich, a także niesłychaną siłę w chwilach, kiedy trzeba było stanąć do walki. Również Josh Hutcherson pokazał na co go stać, nie zachowywał się już tak sztucznie i nienaturalnie jak wcześniej miało to miejsce, ale w końcu, pewnie przyczyniła się do tego też doskonała charakterystyka, sprawił że serce zaciskało się z bólu. Aktor wcielający się w postać Haymitcha oraz aktorka grająca Effie oczywiście niezastąpieni, choć nie grają pierwszych skrzypiec to zdecydowanie przykuwają uwagę i rozluźniają gęstą atmosferę. Prezydent Snow ze swoją pokerową twarzą broni się sam, ale prezydent Coin jest... ekhem, za dobra? Zbyt ciepła i serdeczna, jakoś strasznie groteskowo wypada w porównaniu z pierwowzorem. Nie mogę zapomnieć o Natalie Dormer, która choć odegrała nieznaczną rolę, jednocześnie sprawiła, że nie wyobrażam sobie tej produkcji bez niej. Ach! No i Clafin, któremu tak bardzo chciałabym podziękować, że tak świetnie odzwierciedlił Finnicka, który w książce ginie w tłumie, a w filmie wypada wręcz idealnie.           


Ścieżka dźwiękowa jest przecudowna, zwłaszcza rozczuliła mnie na napisach końcowych Lorde za swoją piosenką Yellow Flicker Beat, której ostatnio słucham w nieskończoność. Efekty specjalne czasami szwankowały, dość znacząco rzuciły mi się kilka razy w oczy komputerowe przeróbki, ale cała reszta zapierała dech w piersiach, bywały momenty, kiedy nie czułam się tylko widzem, ale uczestnikiem wydarzeń. Scena, kiedy Katniss śpiewa Drzewo wisielców wypada pięknie, a nagrywane propagity wyzwalają ogień także w widzach. Jedyne do czego mogę się przyczepić to... (błagam! nie czytajcie tego!) bardzo przełomowy moment pod koniec, na którym myślałam, że zakończy się Kosogłos część 1, a gdy on właśnie nastąpił... zaczęłam się śmiać. Zresztą nie tylko ja, bo moja koleżanka też, a zaraz po tym dziewczyny siedzące w rzędzie za nami. Teraz zaczęłam się zastanawiać, czy to nie żart, no ale najwidoczniej nie, no cóż, widocznie po prostu te kilka sekund wypadło najzwyczajniej w świecie głupio, dobrze że reżyser na tym nie zakończył, ale dodał jeszcze kilka minut, w przeciwnym razie pozostałby mi po tej scenie jedynie niesmak.   
        

Uważam, że słusznym wyborem było podzielenie Kosogłosa na dwie części i myślę, że dzięki temu finał okaże się jeszcze bardziej spektakularny i nie będę miała już żadnego "ale", jak jest w obecnym przypadku. Na razie pozostaje mi tylko czekać. A wy oglądaliście? Jak wrażenia?

Komentarze

  1. Oglądałam i kocham całym sercem. Według mnie to może być najlepsza z dotychczasowych ekranizacji książek o Katniss, jak dla mnie obok "W pierścieniu ognia". Wiele razy przechodziły mnie dreszcze, a to chyba mówi samo za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam i uwielbiam. Ja nie spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat ekranizacji, czytałam same zachwyty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy wejść na filmweb, od razu zaatakuje cię parę gorzkich słów na temat filmu. ;>

      Usuń
  3. ;C Zazdroszczę tego seansu! Ja muszę czekać, aż pojawi się on w internecie ;ccc

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam na premierze i również napisałam recenzje już jakiś czas temu na blogu.
    Najlepsza część z wszystkich ekranizacji.
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie oglądałam tej części, ale narobiłaś mi na nią wielką ochotę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za Igrzyskami tak bardzo nie przepadam, może dlatego, że czytałam je tak dawno? Kosogłos podobał mi się zdecydowanie bardziej niż poprzednie ekranizacje i mam nadzieję, że jego druga część będzie idealnym zakończeniem serii, choć nie twierdzę, że czekam na nie z utęsknieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wszyscy po części 1 mamy teraz wysokie oczekiwania co do finału. :)

      Usuń
  7. Nie oglądałam, ale powiem ci, że od początku byłam negatywnie nastawiona do tego filmu. Nie wiem czemu, ale po prostu czułam, że to nie przypadnie mi do gustu, a teraz - po recenzjach niektórych osób, wiem że miałam rację. Pewnie "Kosogłosa" obejrzę za jakiś czas, żeby nie ulec szumowi i postaram się w ten sposób naprawdę subiektywnie ocenić całość. Ale nie podoba mi się rozwalenie książki na dwa filmy. Podejrzewam, że wiem, w której scenie przerwą - nie musisz tego potwierdzać, ale mam dziwne wrażenie, że to będzie wtedy kiedy Peeta zaatakuje Katniss. Ale okej. Jeśli nie mam racji to moja duma będzie musiała to przeżyć ^^
    Anyway, ciągle słucham ostatnio "The Hanging Tree" i tego elementu najbardziej nie mogę się doczekać w filmie. Śpiewania Jenn na tle akcji "Kosogłosa". :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś baaardzo blisko w swoich przypuszczeniach, naprawdę bardzo blisko, nic więcej nie powiem. :D
      Ta scena była cudowna. :)
      p.c.

      Usuń
  8. Nie czytam :P Przeczytam jak sama obejrzę :P

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie to nie mam złych wrażeń z Kosogłosa, choć w pewnym sensie odczułam, że jest to wstęp do wielkiego boom!, które nastąpi w finale. A przynajmniej mam nadzieję, że nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie byłam jeszcze na "Kosogłosie", ale widziałam dwie poprzednie części. Ekranizacja pierwszej strasznie mnie zawiodła, druga już o wiele lepsza, ale jestem chyba jedyną osobą na tym świecie, która uważa, że Lawrence jest beznadziejnie bezbarwna i kompletnie nie przekonuje mnie jako Katniss. W drugiej części miała kilka dobrych scen, ale naprawdę nie ma zachwytu. No, ale dobra, pewnie się nie znam :D W każdym razie chcę zobaczyć "Kosogłosa", liczę na poziom z drugiej części i cieszę się, że podzielili na dwie, będzie bardziej szczegółowo.
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty, nie jesteś jedyna, wejdź sobie na filmweb i poczytaj opinii, nacieszysz się faktem że nie tylko ty jej tak nie lubisz. :D
      p.c.

      Usuń
  11. Bardzo lubię tę trylogię, więc mam nadzieję, że uda mi się wybrać do kina na "Kosogłosa" zwłaszcza, że film zbiera jak na razie w większości dobre opinie. Mam nadzieję, że znajdę na to wszystko czas ;-) Jestem ciekawa zakończenia, skoro tak was rozśmieszyło :-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dziwne poczucie humoru . xd nadal się z tego momentu śmieję, jak mi się przypomni. :D
      p.c.

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!