Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…
Książka, która najpierw rozgrzeje ci serce, a następnie sprawi, że przeszyje je lodowate zimno.
Zakochaj się w historii o miłości, która już nigdy się nie powtórzy.
Odkryj, jak to jest, "(...) gdy mówi serce, muzyka milknie a słowa bledną..."
"Mówią, że w życiu tylko raz można przeżyć
miłość. Tylko raz coś zrywa cię do biegu, każe gnać przed siebie,
choćbyś nie widział wtedy początku ani końca, coś sprawia, że nigdy nie
zapomnisz chwil i miejsc, w których ostatni raz czułaś to, co odeszło...
Dla mnie ten "raz" już minął. Od tamtej pory codziennie staram się
odnaleźć w tym, co zostało."
Bradin Rothfeld ma dziewiętnaście lat, a tysiące nastolatek mdleje na jego widok, kolejne tysiące piszczy, a następny tysiąc wyobraża sobie ich wspólną przyszłość. Głos chłopaka wywołuje piorunujące wrażenie, a dziewczęca uroda tylko dopełnia uroku. Kiedy wraca z trasy koncertowej spóźnia się na przesiadkę i jest zmuszony spędzić noc na lotnisku. Jednak nie wie, że to będzie jedna z najbardziej przełomowych nocy jego życia. Spotka Ally Hanningan, do której poczuje to, czego nie czuł nigdy wcześniej.
Przede wszystkim za miłość
Mogłabym tu wymienić naprawdę długą listę książek, które dużo dla mnie znaczą i które obdarzyłam mniejszym lub większym uwielbieniem, ale równie dobrze wiem, że wszystkie one nic teraz nie znaczą, bo w mojej głowie plątają się tylko nieskładnie słowa napisane przez Ninę Reichter, cytaty z jej powieści i sceny, przez które można było zapomnieć jak się oddycha. Właściwie zaczynając Ostatnią spowiedź byłam przekonana, że rzucę ją po kilku pierwszych stronach, a potem... się popłakałam. Wcale nie dlatego, że któryś z bohaterów umarł, czy nastąpiło coś równie tragicznego. Po prostu jeden z momentów był tak niesamowicie cudowny, słodki i delikatny, że łzy same zaczęły płynąć. Wtedy zrozumiałam jak bardzo zaczęłam przejmować się losami Bradina i Ally, a także że znalazłam jedną z najpiękniejszych książek mojego życia.
Zgłębianie treści Ostatniej spowiedzi to istna huśtawka uczuć, raz jest niewinnie i słodko, by za chwilę sytuacja zadawała nam głęboki cios, a najgorsza jest świadomość, że nic nie skończy się tu dobrze i w pełni szczęśliwie. Każda ze stron jest tak piękna i doskonale napisana, że powieści nie da się odłożyć, nawet gdyby się bardzo chciało (uwierzcie mi, próbowałam). Nie mogę uwierzyć, że historia Bradina i Ally aż tak mnie omamiła i wykorzystałam już chyba ilość uśmiechów podarowanych czytnikowi (Mój drogi Mikołaju, wiesz co robić, czekam na ładną papierową książeczkę, bo elektroniczna mnie nie zadowala!).
Polubiłam Ally, pokochałam Bradina i toleruję Toma. Główna bohaterka jest absolutnie doskonała w swojej prostocie. Bradin to mój ideał, nie spotkałam się jeszcze w literaturze z bohaterem męskim, który aż tak by mnie oczarował. Niektórzy mieli to coś zwracające uwagę, ale Bradinowi zdecydowanie nie dorastają do pięt. Dziwi mnie natomiast, że tak wiele fanek trylogii pani Reichter lubi Toma, ja go nie znoszę, staram się go jakoś polubić, ale nie potrafię.
Myślałam, że Ostatnia spowiedź będzie napisana tak boleśnie typowo, jak młodzieżówki zazwyczaj są napisane, ale... nie, na szczęście. Nina Reichter oczarowała mnie słowami, sprawiła, że w równym stopniu pokochałam każde z nich i wydaje mi się, jakby ktoś szeptał mi je do ucha. Akcja powieści cały czas gna do przodu i nie pozwala na nudę, mimo że nie obfituje w wątki poboczne, ich właściwie nie ma. Wszystko skupia się na miłosnych zawirowaniach Bradina i Ally, którzy uparcie próbują rozeznać się w sytuacji i zrozumieć, że już nic nigdy nie będzie takie samo jak przedtem.
Nie potrafię podać ulubionego cytatu z Ostatniej spowiedzi, musiałabym zacytować całą książkę. Tak samo nie umiem wybrać ulubionej sceny czy ukochanych słów padających z ust bohaterów. Ani najśmieszniejszego momentu, czy też tego, w którym pokochałam tę lekturę. Jedyne co mogę stwierdzić na pewno to to, że płakałam przy esemesie Przytul mnie wysłanym do osoby znajdującej się setki kilometrów stamtąd. Co było odpowiedzią? "W takim razie jestem blisko, jestem tuż przy tobie. Przyciągam cię do siebie mocno, obejmuję w talii, a ty układasz głowę na moim ramieniu. Jestem tutaj. Jestem zaraz obok. Delikatnie odgarniam kosmyk włosów z twojej twarzy i uśmiecham się, a patrzysz mi w oczy i powoli zamykasz zmęczone powieki."
Będę ogromnie wdzięczna każdemu, kto również przeczyta Ostatnią spowiedź, którą polecam z całego mojego serduszka. Potrzebuję z kimś o niej porozmawiać, naprawdę, więc jeśli kogoś z was także zachwyciła - dajcie znać. Lekturę skończyłam parę godzin temu, a nadal kipię w środku od emocji i niemalże wychodzę z siebie, bo wiem, że chwila, w której przeczytam pierwszą stronę drugiego tomu nastąpi prawdopodobnie dopiero w święta.
Z pewnością przeczytam, bo tę serię już od jakiegoś czasu mam na oku, ale zacznę raczej od pierwszego tomu ;)
OdpowiedzUsuńJak już poznasz OS to daj znać. :)
UsuńWypożyczyłam z biblioteki pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba. :) Czytaj jak najszybciej! :)
Usuńideał? weź przestań. chyba zapominasz o Butlerze.
OdpowiedzUsuńprzykro mi, nie zapominam, po prostu podsumowując Bradina i głos wokalisty tokio hotel .. oj ♥♥♥ poza tym rhett to zupełnie inna bajka, nie warto nawet porównywać. ;)
UsuńJeśli tutaj płakałaś, to nie wiem co będzie dalej. Ta seria rozerwie Ci serce i nie wiem czy znów je poskładasz. To również jedna z moich ulubionych serii. Zapraszam Cię do siebie, wstawiłam 3 muzyczne posty z piosenkami z serii. Zasłuchaj się i popłacz razem ze mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już mi je rozerwała, a głos Billa kaulitza tylko dopełnia dzieła. ;) Czytałam i słuchałam, w ogóle gdyby nie te posty u cb to nie przeczytałabym OS. dziękuję. :) ale podkład muzyczny wybrany przez panią reichter w Ostatniej spowiedzi jakoś mi nie pasuje, lekturę umilałam sobie utworami tokio hotel, a teraz nadal słucham. :>
UsuńKiedyś bardzo chciałam ją przeczytać, potem cały ten szał wokół niej ucichł, a i moje zainteresowanie słabło. Wygląda jednak na to, że znów powinnam zacząć się za nią rozglądać. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ciekawa jestem twoich wrażeń. :D
Usuńmam tę książkę na półce już od kilku miesięcy, może wreszcie się przełamię i przeczytam <3
OdpowiedzUsuńtyle zazdrości <3 ja nie wiem kiedy zdobędę, może dostanę pod choinkę,... może. ;)
UsuńNa pewno przeczytam tę serię, skoro wszyscy tak ją zachwalają i wywołuje ona takie emocje :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPóki co brak środków (w bibliotece nie ma ;_;), ale jak tylko uda mi się ją dorwać - na pewno przeczytam. Skoro Ty polecasz, to faktycznie musi być dobra :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobra, tak dobra, że po raz pierwszy olałam wszystko i położyłam się żeby w spokoju sobie poczytać. :)
UsuńZaskoczyłaś mnie tak pozytywną opinią. Kiedyś trafiłam na bardzo negatywną recenzję tej książki, która skutecznie odrzuciła mnie od niej na bardzo długi czas, ale po przeczytaniu Twojej opinii (a przecież wiem, jak wymagająca jesteś co do młodzieżówek) zaczynam się wahać. Tyle tu emocji, tyle miłości... Chyba się jednak przełamię :)
OdpowiedzUsuńA, i pokomentowałam te zaległe posty, których nie skomentowałam wcześniej, bo mnie nie było, a nie mam zamiaru pomijać niczego :)
Pozdrawiam ciepło :*
Popieram! Mam nadzieję, że ci się spodoba, naprawdę, bo mi kompletnie odbiło na punkcie tej OS. ♥
Usuńkochana jesteś, wiesz? ;*
p.c.
Dwa tomy już za mną i po prostu nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za ostatni :) Cóż mogę powiedzieć... ta historia jest po prostu tak wciągająca i tak poruszająca, że aż brak słów :)
OdpowiedzUsuńi do tego wchodzi do głowy, nie da się od niej uwolnić. ;)
UsuńPrzeczytałam pierwszy tom, skuszona TYMI-WSZYSTKIMI-POZYTYWNYMI-RECENZJAMI i... nic. Było fajnie, czytało się szybko, ale żadnych większych emocji nie czułam. I zawiodłam się maksymalnie. Jestem skrajnie sfrustrowana, że tak jak to było z Greenem, proza pani Niny mnie nie uwiodła, jak pozostałych. Normalnie zaczynam zastanawiać się, czy wszystko aby jest na pewno ze mną w porządku, skoro książki, które wzbudzają miłość innych, na mnie nie wywierają większego wrażenia. :/
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak, że OS była zła w moich oczach. Była naprawdę... przyjemna. Romantyczność też mi się podobała (i Toma także nie mogłam polubić), ale po prostu... nie czułam tego. :/
Zastanawiam się, czy gdybym teraz spróbowała raz jeszcze zasmakować w historii Bradina i A. całość spodobałaby mi się bardziej, ale szczerze? Wolę nie ryzykować kolejnego rozczarowania. :(
Pozdrawiam,
Sherry
Na pewno wszystko w porządku, nie musi ci się przecież podobać to co wszystkim. ;p mi niestety (albo stety) na punkcie Ostatniej spowiedzi totalnie odbiło ♥ poza tym, dzięki tej powieści poznałam tokio hotel i ich cudowne piosenki . ♥
UsuńRozumiem doskonale, miałam tak już wiele razy z wieloma młodzieżówkami. ale sprawdzić na własnej skórze zawsze warto, przemyśl to. ;>
p.c.
O kurczę, ciekawa młodzieżówka, to coś bardzo rzadkiego. Jeżeli gdzieś natknę się na tą książkę, to z chęcią przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńfaktycznie, takie zdarzają się może z raz na tysiąc. :)
UsuńHmmm... Słyszałam dużo o tej książce, tyle razy okładka mignęła mi przed oczami, że nie zliczę, tyle opinii, recenzji, a ja nigdy na nią nie zwróciłam uwagi. Serio. Okładka mnie odepchnęła, pomyślałam: "Aha, przejrzałam cię, jesteś zwykłą miłosną historyjką dla młodzieży, która na stówę nie jest warta uwagi.". A teraz sama nie wiem, bo Twoja opinia mnie zachęciła, a cytat na samym dole... odepchnął. No i to, że jest to opowieść o miłości nastolatków. Często mamy zgoła inne zdanie o różnych książkach, więc to, co Ciebie oczarowało, mnie może najzwyczajniej w świecie zdenerwować. Chociaż wiesz co? Mam ochotę przeczytać te książkę mimo wszystko :D Kto wie, może akurat mi się spodoba?
OdpowiedzUsuńzaczarrowana.blogspot.com
to w sumie jest tylko historyjka o miłości, ale taka cholernie romantyczna i niezwykła... ♥.♥
Usuńdlaczego odepchnął? żądam wyjaśnień ! nie no, żartuję, rozumiem że każdy lubi co innego i o gustach się nie dyskutuje, po prostu mi przykro, bo tę scenę akurat bardzo miło wspominam. :)
próbować zawsze warto. ;p