aż po kiery


Ludzie od wieków grają w gry, uczestniczą w zawodach, zakładają się i wymyślają zabawy, w których tylko jeden z graczy może odnieść zwycięstwo. 
Nie jestem do końca pewna czy umiejętności są aż tak ważne podczas gry, jak... zwykłe szczęście. 
Zbieg okoliczności trafienia na kartę przetargową. 
Prawdopodobieństwo wylosowania szczęśliwego numerka. 
Przeplecenie zwyczajnych przypadków na świecie, że akurat dzisiaj zdarza się napad na bank, a napastnik jest totalnie beznadziejny. I to waśnie Ed Kennedy znajduje się na miejscu zdarzenia, uniemożliwiając mężczyźnie osiągnięcie celu.
Przypadek.
Jak to, że kiedy pojawia się pierwszy z Asów, Ed zostaje Posłańcem, zaczynając podróż przez miasto. Nie do końca świadomy dlaczego i po co. Wiedzący tylko, że tak trzeba. 

Razem z Edem czytelnik poznaje zwykłych ludzi, doświadczających codziennego życia. Mieszkających pod niewyróżniającymi się niczym adresami, w przeciętnych domach. W różnych okolicach. O różnych nazwiskach. Jednak wszystkie te osoby, do których zostaje wysłany główny bohater, łączy coś więcej. Oni potrzebują czegoś, nie tyle materialnego, co po prostu... uświadomienia czegoś, przedstawienia problemu bardziej klarownie, podsunięcia rozwiązania, otrzymania możliwości zastanowienia się. 

Posłaniec uświadamia, że naprawdę niezwykłe historię ciągle dzieją się obok nas. Mówi o prawdach ogólnych, takich jak ta, że człowiek nie jest prawdziwie piękny, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko to, co widzimy na zewnątrz. Przedstawia wielkie-małe rzeczy, które nie wymagają zbytniego trudu, a uszczęśliwiają bardziej niż najwspanialsze prezenty. Ta książka pokazuje piękno kryjące się w środku ludzkich serc. Przypomina, że każdy z nas na tym świecie urodził się dla jakiegoś większego celu, niż egzystowania sobie tak po prostu. Posłaniec nie godzi czytelnika z zaakceptowaniem niepowodzenia, ale wskazuje drogę do zwycięstwa. 


To mądra książka, ale zdaje mi się lekko przekombinowana. Czytelnikowi umoralniające treści zostają podane dosłownie na tacy i wynikają bardziej z tego, co Marcus Zusak napisał dosłownie, a nie z tego, czego moglibyśmy wywnioskować sami. Posłaniec troszkę na siłę wciska złote myśli, wiadomości i niezwykłość w przeciętności. To mnie od pewnego czasu kuje strasznie w oczy, wiele ludzi pisze mądre rzeczy o życiu i daje mądre rady, tak naprawdę nic o nim nie wiedząc. Nie to żebym chciała kogoś urazić, ale spójrzmy prawdzie w oczy, tak jest.

Złodziejkę książek Zusaka wspominam jako wyjątkową książkę i bardziej subtelnie przekazującą życiowe wartości opowieść. Złodziejka posiadała w sobie coś więcej, miała rozwiniętą fabułę, były drobne gesty i krótkie zdania, w których zawarte były miliony... myśli, emocji, znaków. W przeciwieństwie do Posłańca, o czym pisałam wyżej. Było pięknie, jak zawsze dzięki cudownemu stylowi autora, i bardzo rozumnie, ale zabrakło... takiej fabuły, która ze znacznie większą mocą rozbudziłaby we mnie przemyślenia na najróżniejsze tematy, nie tylko te dotyczące książkowych postaci.

Nawet lubię Posłańca, nawet... bo to dobra powieść, ze świetnym pomysłem na bieg wydarzeń, cudownym psem, grającym nocą radiem, ciemnym pustym kinie, bibliotece, bieganiu, przepysznych rożkach i światełkach. Polecam przeczytać, chociaż po to, by sprawdzić samemu, kto był odpowiedzialny za rewolucję w życiu przeciętnego taksówkarza, stającego się wiadomością. 

Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale niedługo planuję wybrać się do biblioteki po "Złodziejkę książek", więc to pewnie od tej książki zacznę swoją przygodę z jego twórczością ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca moje klimaty (choć wielbię Markusa Zusaka za ,,Złodziejkę książek''), ale może właśnie dlatego powinnam po nią sięgną? Spróbować czegoś nowego?
    Pozdrawiam. :)
    ____________
    psi-narcyzm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze swojej strony polecam, w końcu to Zusak, czasami mam wrażenie że bez względu o czym napisze, jaką tematykę wybierze, i tam zrobi to dobrze, więc... :)

      Usuń
  3. "Posłaniec" wydaje się niezwykle ciekawy, jednak najpierw muszę zapoznać sie ze "Złodziejką książek", której jeszcze nie czytałam ^^ Jeśli jednak chodzi o te "mądre rzeczy" w książkach, rady od autorów, to masz rację - nie wiele się wie o życiu, moim zdaniem niczego nie można być pewnym (no może oprócz śmierci, choć może nawet i tego?), jednak te rady to prawdopodobnie własne przemyślenia, którymi pisarz chce się podzielić ze swoimi czytelnikami, być może nawet lekcja z własnego życia :)
    Zapraszam do mnie na konkursik ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie te morały były podane w taki sposób, że odebrałam je jako nie lekcje z życia a jedynie puste przemyślenia, jednak Posłaniec i tak jest dobrą ksiązka, w końcu to Zusak, no ale Złodziejka skrada serce, czytaj czytaj :))

      Usuń
  4. Uwielbiam książkę "Złodziejka książek" tego autora, a do "Posłaniec" się zbieram. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się "Posłaniec" podobał bardziej od "Złodziejki..."! ^.^ Co prawda nie pamiętam już zbyt wiele ani z jednej, ani z drugiej powieści, ale "Posłaniec" zauroczył mnie przesłaniem i historią, i pomysłem. Zusak to totalny geniusz, co tu dużo mówić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, wiem, pamiętam :) tak, mam wrażenie, że czego Zusak by nie napisał to i tak to będzie dobre, i doskonale przemyślane bo faktycznie pomysł na tę historię był szczególny ;)

      Usuń
  6. Zapewne też sięgnę po tę książkę ze względu na "Złodziejkę książek". Nie spodziewam się co prawda nie wiadomo czego, ale może to i lepiej, a nuż mnie zaskoczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że zaskoczy. ;) myśle ze jeśli ja przeczytałabym Posłańca wtedy, kiedy go kupiłam czyli już jakieś 2 lata temu to spokojnie teraz rozpływałabym się w zachwytach. ;>

      Usuń
  7. Myślę, że spodobałaby mi się, więc może kiedyś przeczytam, choć nieco martwi mnie to przekombinowanie. Tak czy inaczej, najpierw wolałabym zapoznać się ze "Złodziejką książek". ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nadal mam przed sobą Złodziejkę książek. Jeśli proza Zusaka przypadnie mi do gustu przy tym tytule, dam szansę Posłańcowi :)

    Uściski,
    Tirindeth's

    OdpowiedzUsuń
  9. ,,Posłaniec" brzmi intrygująco! Chociaż te złote myśli wciskane na siłę (nie przepadam za tego typu zabiegami, wolę właśnie taki subtelny przekaz) troszkę mnie zniechęcają, to może się skuszę? Stoi na półce rodziców, zawsze mogę sięgnąć. Ale najpierw trzeba uporać się ze stosikiem książek ,,do przeczytania", a to... hm, trochę może potrwać:D
    Pozdrawiam ciepło,
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, skąd ja to znam, taki stosik ciągle się rozrasta... xd niemmniej jednak polecam zwłaszcza że masz okazję przekonać się na własnej skórze czy posłaniec przypadnie ci do gustu ;)
      pc

      Usuń
  10. "Złodziejka książek" ujęła mnie właśnie tą prostotą, a jednocześnie rzeczywiście posiada bardzo istotne przesłanie, które nie jest w żaden sposób przekombinowane. Mądrość sama wypływa z kartek, a autor tylko temu pomaga :) "Posłaniec" czeka już w kolejce na półce, a po tak emocjonalnych doznaniach, jakie przeżyłam dzięki jego poprzedniej książce, tą także mam zamiar przeczytać jak najszybciej.
    Pozdrawiam serdecznie ;)
    Zaksiążkowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę napisać nic innego jak tylko to że się z tobą zgadzam w kwestii Złodziejki ;)
      pozdrawiam ciepło :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!