Nie wiesz kim jestem... i co ukrywam
"Nie nazywam się Stella Gordon, nie jestem sierotą i nie pochodzę z Knoxville. Zanim przyjechałam do Thunder Basin, mieszkałam z moją mamą w Filadelfii. Moje prawdziwe nazwisko to Estella Goodwinn. Byłam świadkiem przestępstwa i teraz jestem objęta programem ochrony świadków."
No no, tym razem Becca Fitzpatrick zaskoczyła mnie jeszcze bardziej niż poprzednio. Bo wiecie, Black Ice wspominam wyśmienicie, książka nawet dołączyła do grona tych, które uwielbiam. Wątek kryminalny schowany wewnątrz domku usytuowanego w górach Teton mroził krew w żyłach i zapierał dech w piersiach, w przeciwieństwie do najpopularniejszej sagi autorki Szeptem. Niebezpieczne kłamstwa opisem i okładką zapowiadają dobrego rodzaju kryminał z siedemnastolatką w roli głównej. Jednak to nie do końca to. Powieść rzeczywiście obraca się dookoła narkotykowego kartelu, Danny'ego Balando i morderstwa, ale chwyta też codzienne tematy z życia nastolatki.
I tak Stella musi zmierzyć się z nową wersją rzeczywistości, którą roztacza przed nią Thunder Basin.
Musi porzucić przeszłość, odłożyć na bok wspomnienia, by nie dać się zwiariować.
Musi zamknąć stary rozdział i nawiązać choć nić porozumienia z nową opiekunką - Carminą.
Kłamstwa bywają niebezpieczne, gdy zbyt dużo nagromadzi się ich w jednym miejscu.
Na początku średnio polubiłyśmy się ze Stellą. Ona była oczarowana nowo poznanym przystojniakiem, kręcącym się w jej pobliżu. Nagle jakby zapomniała o wielkiej miłości, którą darzyła swojego chłopaka Reeda i z którym spędziła ostatnie dwa lata. Niby za nim tęskniła, a jednak niewystarczająco, żeby powstrzymać się przed rzuceniem w ramiona innemu. Nie mogłam tego zrozumieć. Jej początkowe zachowanie po przeprowadzce także nie było zbyt dojrzałe. Potem zaczęło się to zmieniać, ale i tak jestem zła na autorkę, jak wraz z rozwojem historii, postanowiła wyłożyć na stół karty, stawiające Reeda w niepochlebnym świetle. Wyglądało to jak próba usprawiedliwienia zdrady. To jedyny minus jaki mogę zarzucić Niebezpiecznym kłamstwom.
Fabuła jest naprawdę dobrze przemyślana, odpowiednio wyważona, nie nudziłam się w trakcie lektury. Zachwyca klimat - ranczo, rodeo, kowbojki i kapelusze, i chłopak z sąsiedztwa. To zupełnie nowe życie dla dziewczyny pochodzącej z miasta. Małe miasteczko okazuje się dla niej azylem, bezpieczną przystanią. Może ułożyć swoje życie na nowo - poznać co to prawdziwe namiętne uczucie, znaleźć nowych znajomych, pracę i w końcu doświadczyć matczynej troski od kogoś, kto nie jest biologicznym rodzicem.
Chet (nowy obiekt westchnień głównej bohaterki) to jeden z niewielu męskich bohaterów, który przypadł mi do gustu. A to spory sukces! I chociaż nadal jestem zła o ten niby-istniejący-a-jednak-nie trójkąt miłośny i to, że nic, co dotyczyło Reeda nie zostało wyjaśnione, nie da się zaprzeczyć, że Chet może powodować rumieńce na policzkach, napady gorąca i przyjemne dreszcze. Przyjaźń, która łączy go ze Stellą powoli przeradza się w coś głębszego, obezwładniającego i kompletnie nieuchronnego. Relacja jest naprawdę fascynująca i dodaje powieści pikanterii - delikatnej i wysublimowanej.
Niebezpieczne kłamstwa są naprawdę dobrą lekturą, kunszt pisarki zasługuje na pochwałę. Historia okraszona jest szczyptą strachu, komplikacji związanych ze sprawą przestępstwa. Do tego mamy domieszkę romansu i zamknięcie starego rozdziału. Jestem pewna, że razem ze Stellą (Estellą) będziecie nienawidzić Triggera, poznawać miasteczko i ludzi w nim mieszkających. Razem z nią zaplątacie się w sieć utkaną z kłamstw. Bo okaże się, że Stella coś ukrywa... Coś, co wywraca wszystko do góry nogami.
Niebezpieczne kłamstwa - Becca Fitzpatrick, Wydawnictwo Otwarte, str. 416
PS Nie spodziewałam się aż takiej aktywności w poście o zdobyczach i recenzjach majowych! Bardzo Wam dziękuję! :)
O, zaciekawiłaś mnie :D żebym tylko ja miała więcej czasu😂
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała :p
UsuńMuszę przestać wchodzić na blogi książkowe. Moja kolejka jest taka długa, że spokojnie bym mogła nie nabywać więcej książek i starczyłoby mi na następny rok, a jak odwiedzam inne blogerki to ona tylko się wydłuża. Tak nie może być :C Ja nie mam już miejsca :C Czasu na czytanie też coraz mnie :( Nie mogę sięgnąć po kolejną książkę, prawda? :(
OdpowiedzUsuńAle możesz kochana :) zwłaszcza po niebezpieczne kłamstwa dla cheta(awww)warto to zrobić! :p
UsuńNie pomagasz! :D Moja półka ostatnio zaczęła skrzypieć, jak położyłam na niej nowe książki!
UsuńWszyscy chwalą tę książkę więc w końcu pewnie się skuszę chociaż może nie w tej chwili po czytam drugą przygnębiającą książkę z rzędu i zdecydowanie potrzeba mi czegoś lżejszego :D
OdpowiedzUsuńNiebezpieczne kłamstwa nie są wcale aż tak przygnebiajace przeciwnie - dają nadzieję i pokazują jak życie pozytywnie może się zmienić :)
UsuńNiby fajnie, ale nie aż tak, żebym się mocno wkręciła
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie mam miłych wspomnień z tą pisarką a Black Ice wspominam bardzo źle. Niemniej cieszę się, ze znalazłaś coś dla siebie - coś co Ci się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPS Nie ma za co :*
Dlaczego black ice tak ci się nie podobało?
UsuńPS CAŁUSKI :*
Czytałam dawno i mój mózg już ją wyparł z pamięci :P Musiała być dla mnie nudna a bohaterowie irytujący ;)
UsuńBuziaki:*
Czytałam tę książkę - jak wszystkie autorki. Jednak prawie nic z niej nie pamiętam :( o wiele ciekawsze dla mnie okazało się Black Ice ^^
OdpowiedzUsuńJa black ice ocenilam na tyle samo gwiazdek co niebezpieczne kłamstwa(8/10) jednak tylko black ice dodałam do uwielbianych książek ;]
Usuń"Szeptem" było jedną z pierwszych książek, po której miałam książkowego kaca (choć wtedy nie wiedziałam że taki stan ma swoją nazwę), ale teraz wiąże mnie z serią raczej sentyment niż miłość do niej, gdyż zauważyłam schematyczność i głupie zachowania bohaterów. Niemniej jednak to była świetna przygoda! "Black ice" mocno wbiło mnie w fotel i przez pewien czas nie mogłam się po niej otrząsnąć, mimo iż podejrzanego odgadłam bardzo szybko, zresztą prawie zawsze największe zaskoczenia przewiduję :D "Niebezpieczne kłamstwa" pożyczyłam kiedyś z biblioteki, ale oddałam nieczytaną bo nie zdążyłam w terminie, ale pewnie i tak kiedyś wezmę ją ponownie bo wyczuwam całkiem fajną historię!
OdpowiedzUsuńJa mam kaca po okładkach szeptem są takie cudowne *.*
UsuńRozne książki trafiają do nas w różnym czasie i dlatego różnie je możemy odebrać :) ja akurat czytając szeptem byłam po przeczytaniu multum innych pozycji tego typu ;]
Koniecznie musisz przeczytać niebezpieczne kłamstwa myślę że tobie by książka przypadła do gustu :D
Taaak! Okładki tej serii są przepiękne <3 Też sądzę że czasem to czy książka nam się spodoba czy nie, zależy nie tyle od umiejętności pisarskich autora, a od czasu w naszym życiu :)
UsuńTej autorki też czytałam "Black Ice" i średnio mi się podobało (przede wszytkim była to lektura bardzo przewidywalna), a "Niebezpiecznych kłamstw", mimo że je polecasz, raczej nie przeczytam, bo jakoś fabuła nie brzmi dla mnie interesująco.
OdpowiedzUsuńAjaj no szkoda ja mało czytam kryminałów więc dla mnie black ice było trudne do rozgryzienia ;]
UsuńPrzyznam, że rzeczywiście przeczytałam już tyle kryminałów, że trudno mnie zaskoczyć. :)
UsuńMam wrażenie, że kiedyś czytałam troszkę niepozytywną opinię tej książki, więc czytając tego posta, myślałam, że Twoje zdanie będzie podobne. Zaskoczyłam się jednak i sama nie wiem co myśleć o tej książce, może kiedyś dam jej jednak szansę... ;)
OdpowiedzUsuńWiększość opinii które widziałam i te na lubimy czytać także są pozytywne ;)
UsuńKsiążka naprawdę mi się podobała,była fajną rozrywką :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i przybijam piąteczke :)
UsuńOjj niee, jak dla mnie ta książka była dosyć słaba. Główna bohaterka wyjątkowo mnie denerwowała, śledztwa właściwie wcale nie było, akcji też, dosyć nudna :/ Poza tym wyjątkowe podobieństwo do "Pamiętnika z przyszłości" Cecilii Ahern (bohaterki mają nawet takie samo nazwisko!) skłania mnie ku temu, że nie jest to w pełni pomysł autorki...
OdpowiedzUsuńPamiętnika z przeszłości nie znam więc może to powód mojej dość wysokiej oceny książki :)
Usuń"Black ice" uwielbiam, głównie za ten mroźny klimat i głównego męskiego bohatera :D
OdpowiedzUsuń"Niebezpieczne kłamstwa" również miło wspominam. Nie była to jakaś wybitna książka, ale bardzo dobrze się przy niej bawiłam.
Pozdrawiam, Ola
Mam tak samo więc zgadzam się w zupełności z tobą :)
UsuńCzytałam, ale tak szczerze to nie za bardzo pamiętam o czym była książka i czy w ogóle mi się podobała.
OdpowiedzUsuń:(
UsuńWaham się od dawna, czy po nią sięgnąć... :)
OdpowiedzUsuńNie zdołałam cię zachęcić? :(
UsuńNie słyszałam ani o autorce ani o książce ;( Muszę chyba poszerzyć horyzonty :) Fajny blog, dodaję do obserwowanych i będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie
czytankanadobranoc.blogspot.ie
Dziękuję ci i witam serdecznie :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się ta książka podobała. Klimat niesamowity, aż czułam to gorące, pachnące sianem powietrze.
OdpowiedzUsuńAle ładnie napisałaś miałam identycznie :)
UsuńSwego czasu chciałabym bardzo, ale to bardzo przeczytać tę książkę! Zapomniałam już o tym tytule, dobrze że mi przypomniałaś! ;**
OdpowiedzUsuńDo usług ;)
UsuńA widzisz, niedawno miałam typową akcję, z której śmieje się każdy czytacz czyli "pamiętam, że okładka była niebieska i chciałabym to przeczytać". :D TO BYŁA TA KSIĄŻKA! Dzięki! xD
OdpowiedzUsuńAhahha po raz kolejny DO USLUG POLECAM SIĘ NA PRZYSZŁOŚĆ :P
UsuńJak dla mnie to niestety najsłabsza książka tej autorki, "Black Ice" była zdecydowanie lepsza :)
OdpowiedzUsuńJa obydwa tytuły ocenilam na taką samą ilość gwiazdek ;)
UsuńNie jest to literatura dla mnie, ale cieszę się, że książka przyniosła Ci sporo radości podczas czytania:) No i to, że da się polubić jej bohaterów, na pewno jest dużym plusem dla autorki, bo niekiedy bardzo z tym kiepsko.
OdpowiedzUsuńNo tak zwłaszcza w literaturze młodzieżowej często jest mnóstwo irytujacych postaci ;)
UsuńDla mnie wątek romantyczny to największy minus tej książki. Miałam ochotę trzepnąć Stellę. Nie mogłam znieść jej zachowania, niezdecydowania. Na szczęście później było nieco lepiej. W każdym razie z tego całego tałatajstwa też najbardziej polubiłam Cheta. Książka całkiem dobra, dobrze się ją czyta i na pewno bardziej zaskakująca od "Black ice" - przynajmniej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Trudno mi określić która książka była dla mnie bardziej zaskakująca w końcu black ice czytałam jakieś 2lata temu :o
UsuńA ja ponad 3 lata temu, prawie 4, ale co nieco pamiętam - główny wątek i klimat, który był całkiem, całkiem. Super czytać ją zimą :)
UsuńZimą? Akcja działa się w upalne lato :o
UsuńCieszę się, że Ci się podobała, ale dla mnie była to jedna z najgorszych książek jakie przeczytałam w zeszłym roku. Bohaterka irytowała mnie okrutnie, wszystko było okropnie schematycznie i przez to nudne, poza tym styl autorki był bardzo sztywny. :/
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteka-wspomnien.blogspot.com
Ajaj dziwi mnie aż taka rozbieżności opinii ale są przecież różne gusta :p
UsuńMam ja w planach, bo duzo o niej czytam a sama musze sprawdzic :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo zabrzmi potwornie, ale właśnie postać tej zagubionej uczuciowo dziewczyny wydała mi się ciekawa. Widać tu coś zniewalającego, coś co dzieje się wewnątrz tej dziewczyny. Ciekawy wątek tylko został słabo rozwinięty. Przebrnęłam już jakiś czas temu przez książkę i wymagania miałam wobec niej większe. Pozdrawiam ciepło słońce! \K.
OdpowiedzUsuńhttps://cleosevhome.blogspot.com/
To w końcu literatura młodzieżowa. Ja staram się do takich książek podchodzic z dystansem i nie oczekiwać od nich nie wiadomo jak głębokiej analizy psychologicznej bo w przeciwnym razie jestem okrutnie zawiedziona :<<
Usuń