Hrabia Monte Christo


Próbowałam zabrać się za najsławniejszą powieść Aleksandra Dumasa parę lat temu, średnio mi to wyszło, bo odpadłam już na samym początku, a biblioteczne wydanie z mikroskopijną czcionką skutecznie utrudniło mi czytanie. Teraz, kiedy dostałam w swoje łapki piękne wydanie Hrabiego Monte Christo od MG, postanowiłam spróbować znowu. Książka, podzielona przez wydawnictwo na dwie części, liczy łącznie ponad 1300 stron.

Część I 



Nie potrafię ocenić tej części w skali gwiazdek od 1 do 10. 

Autor przedstawia nam Edmunda Dantesa, oficera marynarki, w chwili, gdy mężczyzna wraca do domu, do Marsylii. Po śmierci dowódcy, pan Morrell szykuje mu zaszczytne stanowisko kapitana statku. Nowe perspektywy, niespodziewany sukces oraz cudowna kobieta, wzbudzają zazdrość jego znajomych. Nowi wrogowie piszą donos, przez który Edmund trafia do Zamku If, gdzie przechodzi ogromną metamorfozę, na krawędzi pomiędzy życiem a śmiercią. Osamotniony Edmund po latach złorzeczy Bogu i poprzysięga zemstę za zmarnowane lata niewoli.

Początek był obiecujący i wciągający, nie mam pojęcia kiedy pochłonęłam pierwsze 200 stron. Nie wiem czy warunki w jakich czytamy mają na nas wpływ, ale śmiem podejrzewać, że mają i to ogromny, bo początek Hrabiego ciekawił, nie pozwalał się oderwać i szalenie pochłaniał, rozrywając serce wskutek niesprawiedliwości losu, niemającego litości dla niewinnego Edmunda. Później wyjechałam na wakacje i książka zupełnie mi nie szła, przez dobre 300 stron towarzyszyły mi mieszane uczucia. Autor zaczynał wątki, nie kończył ich, chociaż podczas czytania towarzyszyły mi oczywiście jakieś domysły, nie do końca mogłam połączyć różnorakie szczegóły w całość. Postać głównego bohatera zniknęła, dając prym innym bohaterom, których w żaden sposób nie mogłam powiązać z jego osobą. Zwalę tutaj winę na upały i słońce, że mój mózg nie pracował jak należy. Pod koniec części I wszystko zaczęło się pięknie układać w całość, zaczęłam na powrót zachwycać się geniuszem Dumasa, który tak skrzętnie kreślił przed moimi oczami plan  z e m s t y

Część II


I to dopiero druga połowa tej powieści zawiera całą kwintesencję historii życia hrabiego Monte Christo. Ogromna zmiana jaką przechodzi tytułowy bohater szokuje i tutaj ukazuje się w całym swoim wymiarze. Kawałki układanki łączą się, trucizna powoli sączy się do każdego domu, którego właściciel przyczynił się do nieszczęścia Edmunda. Odebrano mu wszystko, co miał i ludzi, których kochał. Bogaty arystokrata zamienia się w Opatrzność, kierując losem ludzi, od których doznał największych krzywd. Umiejętnie doprowadzając ich na skraj przepaści, w tym samym czasie okazując serce i miłosierdzie rodzinie człowieka, który niegdyś próbował go odszukać. 

Hrabiego Monte Christo można z czystym sumieniem uznać za powieść genialną, arcydzieło życia Aleksandra Dumasa, opowiedziana przez niego historia wywołuje mój podziw i szacunek dla tak zaplanowanego i poprowadzonego dzieła. Kiedy puzzle zaczęły tworzyć jasny obrazek, zaczęłam też rozumieć, że ta książka jest czymś więcej. Trzeba poświęcić czas, żeby zobaczyć jak destrukcyjna może być zazdrość, a ciosy mogą zadać nam osoby, których nie śmielibyśmy nigdy podejrzewać o złe zamiary. Postać Edmunda Dantesa to niezwykła metamorfoza skrzywdzonego człowieka, pozbawionego sumienia i nadziei, dla którego jedynym celem, utrzymującym przy życiu, jest pragnienie zemsty. I wywołanie śmierci, która zbierze swoje żniwo.

Aleksander Dumas wbrew pozorom nie skupia się tylko na Edmundzie, prowadzi podróż wgłąb większości swoich bohaterów literackich. Na przestrzeni tego ogromnego dzieła, każdemu z nich autor poświęca czas, przybliżając nam najróżniejsze momenty z ich życia. I nawet najgorsza postać, zaczyna w nas wzbudzać współczucie. Bardzo dużo ogrywa tez wiara w Boga, a raczej jej brak, bo bohaterowie doświadczeni przez los, modlą się a ich serc nie opuszcza zwątpienie. Sam hrabia wykorzystuje postać księdza w nikczemny, pomocny w zemście sposób. 

Czy hrabia Monte Christo odnajdzie swoje ukryte sumienie i zazna spokoju? 
Czy zemsta dojdzie do skutku? 
Czy dla mężczyzny pozostała jakakolwiek nadzieja na szczęście?

Powieść kończy się obiecująco, przez falę ludzkich nieszczęść przedzierają się ciepłe promienie słońca. Hrabia Monte Christo to lektura na najwyższym poziomie, klasyka angielska przez lata doceniana przez kolejne pokolenia, książka, która ujęła najbardziej wymagających czytelników. Jeśli nie znacie wymiaru zemsty hrabiego, nie pozostaje mi nic innego jako polecić Wam tę grubaśną pozycję. Co prawda, część I męczyłam 2 tygodnie, ale drugą pochłonęłam w zaledwie 3 dni. I tak, dwójka zachwyca, ale nie miałaby prawa funkcjonować należycie bez poprzedniczki.



Osobiście czuję, że nie wyciągnęłam jeszcze wszystkiego, co powinnam z lektury tej powieści. Będę musiała przeczytać ją raz jeszcze, bo Hrabia Monte Christo się tego usilnie domaga. 
Czuję, jak Mercedes błaga przez łzy o wybaczenie. 
Czuję, jak w sercu Edmunda zachodzi ogromna przemiana. 
Widzę, jak ksiądz Faria w swojej celi oferuje miliony naczelnikowi, w zamian za wolność. 
Czuję, jak de Villefort przeżywa agonię z powodu hańby. 
Czuję, jak Danglares walczy między potrzebą jedzenia a potrzebą posiadania pieniądza, bankructwem i wstydem. 
Widzę, "ojca i syna", pławiących się w niezasłużonym bogactwie. 
W końcu dostrzegam cierpiącą Valentine, przed którą otwierają się bramy szczęścia.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG!

Hrabia Monte Christo - Aleksander Dumas, 1326str, Wydawnictwo MG

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa recenzja, ale czuję, że nie odnalazła bym się tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Może po tych wakacjach lekko się rozleniwiłaś i dlatego nie szło Ci czytanie? :)
    Mnie wciągnęła i bardzo szybko ją przeczytałam. Wiem, że będę do niej wracać bo według mnie ona jest tego warta. Z wieloma książkami jest tak, że na różnych etapach naszego życia wyniesiemy z niej co innego, czasem więcej :) A co do części to tak jak napisałaś jedna nie może bez drugiej istnieć - autor napisał je jako całość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, możliwe, dodatkowo jak mój chlopak co i raz mnie rozpraszał, a dookoła bylo dużo osob to tak jednym uchem słuchałam co się dzieje i czy powinnam się włączyć do rozmowy. w domu zupełnie inaczej się czyta, łóżko jest najlepsze i najbardziej czytaniu sprzyja :D
      dokładnie, dużo tez zalezy kiedy sięgniemy po dana powieśc, to zawsze ma ogromny wpływ na to jak ją odbierzemy :)

      Usuń
    2. Nie mogłaś się na niej skupić - rozkojarzyłas się. Czasem tak już jest ale i to mija :)

      Usuń
  3. Ja zawsze chętnie oglądałam produkcję "hrabia Monte Christo" :)
    Ciekawa jestem książek. Muszę w końcu się przekonać i przeczytać.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Klasyka, do której często się wraca. Bardzo ładne wydanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne wydanie! Nigdy nie ciagnęło mnie do "Hrabiego", choć takie dworskie klimaty lubię, intrygi, zdrady, zemsta. Mimo zachęty to jednak 1300 stron, a przy pracy i obowiązkach domowych, zeszłoby mi z dwa tygodnie na czytanie, no i jak tu nosić w torebce? Może kiedyś, jak już będę miała więcej wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dokładnie ten sam problem miałam, zabranie gdzieś hrabiego to katorga dla kręgosłupu, dobrze że wydawnictwo chociaż podzielilo na dwa tomy ☺️

      Usuń
  6. Nie moja tematyka tym razem :))
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam! Sądzę, że ''Hrabia Monte Christo'' jest nawet lepszy od ''Trzech muszkieterów'' :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzę żeby w końcu "dorosnąć" do tej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusisz tą powieścią, więc czuję, że wpiszę ją sobie na listę do przeczytania - mam nadzieję, że okaże się lepsza niż "Trzej muszkieterowie", których czytałam w dzieciństwie i nie przypadli mi do gustu. ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. "Hrabia" to jeden z takich klasyków, o których słyszałam, ale jeszcze po nie nie sięgnęłam, obawiam się, że nie wytrzymam tylu stron i wcześniej odpuszczę, ale może kiedyś jednak się skusze, chociażby po to, aby wiedzieć co w trawie piszczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawę bardzo mnie ta książka kusi już od dawna, ale zawsze trochę przerażała mnie ilość stron. :D Po Twojej recenzji stwierdzam, że chciałabym jednak niedługo po nią sięgnąć i w końcu przeczytać. Trzeba narobić zaległości. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę przeczytać tę historię. Jedną książkę Dumasa mam za sobą i muszę przyznać, że byla to ciekawa lektura :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Uważam, ze klasyki trzeba czytać jak najwiecej! :) Myśle, ze to wartościowa pozycja, chociaż taki ogrom stron latem mnie przeraża. Ale zostanie na pewno w planach na zimę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie ciągnęło mnie do klasyki, ale Hrabia zapowiada się ciekawie (no i to wydanie jest przepiękne!). Jestem trochę zniechęcona tym, że męczyłaś pierwszą część, ale jednocześnie trochę ciekawa czy podobnie byłoby i że mną. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo miło wspominam lekturę "Hrabiego Monte Christo" ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. UWIELBIAM Hrabiego Monte Christo. To bodaj najlepsza, najbardziej dopracowana pod względem intrygi, najbardziej angażująca emocjonalnie powieść jaką czytalam <3 Cieszę się, że jest wznawiana (Choć akurat to wydanie nie podoba mi się pod względem okładek) i że nadal po nią sięgamy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!