Tam, dokąd zmierzamy

Charlotte jest m e d i u m
Widzi zbłąkane, niespokojne dusze
które nie mogą przejść na drugą stronę
Duchy mają niezałatwione sprawy
a Charlotte pomaga im je uporządkować


Kojarzycie te wszystkie zachwyty, które oblepiły blogosferę jeszcze przed premierą powieści? I które po premierze stopniowo narastały, kusząc, wywierając wpływ, mówiąc - leć do księgarni! kup!
Nie są uzasadnione.

Znaczy, wiecie, Tam, dokąd zmierzamy nie jest złą książką. Jest całkiem dobra, a nawet bardzo. Ale to nie jest powieść, co do której bym powiedziała - musisz ją zdobyć! musisz ją przeczytać! jest niesamowita! No nie. Masz okazję? Czytaj. Ktoś chce ci ją pożyczyć? Bierz. Jest cudowna przecena i możesz mieć ją na 15zł? Kup. Ceny okładkowej bym za tę książkę nie zapłaciła (pomijając już fakt, że dawno nie spotkałam się z taką ilością błędów w druku, wyrazy są pozlepiane, a akapity w kilku miejscach dwukrotne, ze dwa razy druk wciągnął słowa, które ewidentnie powinny tam być i raz zdanie zupełnie nie miało sensu).

Tam, dokąd zmierzmy to romans paranormalny
do tego występuje tu trójkącik z duchem w roli głównej, żyjącą bohaterką Charlotte i żyjącym bratem bliźniakiem naszego ducha
ekhem...
To brzmi okropnie zniechęcająco, ale nie jest aż tak źle, jeśli pominie się fakty, że:
- Ike (duch) po paru dniach wręcz buja się w Charlotte, obydwoje czują magnetyzm i chemię, chociaż nawet nie styknęli się końcówkami palców
- w tym czasie George, brat ducha, sypia ze swoją dilerką i flirtuje z Charlotte
- duch ma erekcję i rozmyśla nad seksem z bohaterką, żartuje i nie czuć wcale, żeby umarł
- George odpycha Charlotte i nie pozwala się jej do siebie zbliżyć, wypowiada się o niej bardzo niepochlebnie po czym rzuca się jej w ramiona...
- poruszony temat narkotyków nie przekonał mnie, po prostu miałam przeczucie, że B. N. Toler stara się sprawiać dobre wrażenie wyedukowanej autorki, która wie o czym pisze... a tak naprawdę ściemnia. George zbyt szybko rzucił, niby coś tam się złościł, ale długo to nie trwało. Zbyt prosto, a objawy po odstawieniu (oprócz złości i chęci sięgnięcia po kokainę) trwały jedną noc i kawałek dnia, potem już miał siłę zanosić Charlotte do łóżka...


Kojarzycie Błękitną miłość S. C. Ransom?
Główna bohaterka znajduje magiczną błękitną bransoletkę, która pozwala jej widzieć dusze zmarłych, odbierające na ziemi ludziom szczęście. Tak poznaje Calluma, w którym od razu się zakochuje.
I może własnie dlatego Tam, dokąd zmierzamy nie zdołało mnie zachwycić, bo w głowie cały czas miałam Błękitną miłość, mój pierwszy przeczytany paranormal romance o duchach.

Tam, dokąd zmierzamy jako ckliwa, miłosna, słodko-gorzka historia powinna wywołać we mnie łzy, oczarować i złapać za serce. Ale tak nie jest. Musiałam często się zmuszać, żeby przeczytać jeszcze trochę, dokończyć ostatnie strony, w końcu zakończyć czytanie. 

Nie było magnetycznej siły, która owładnęłaby mój umysł i zawiązała pętlę pomiędzy mną a Charlotte. Warsztatowo opowieść jest naprawdę dobra, wszystko gra, świat paranormalny w świecie rzeczywistym, umieszczony jako coś normalnego, też wzbudza zainteresowanie. Sęk tkwi w tym, że żaden z mężczyzn, których pokochała Charlotte, nie oczarował mojego czytelniczego serduszka. A jak zatapiać się w romansie, gdy obiekty westchnień nie przypadły ci do gustu? Jako erotyk też mogło tu być lepiej, bo fantazji i nieszablonowości zabrakło.

Tam, dokąd zmierzamy - B. N. Toler, 330str, Wydawnictwo NieZwykłe

Komentarze

  1. Jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. "romans paranormalny" jakoś niespecjalnie mnie zachęca ;)
    błędy w wydruku - powinni nad tym popracować. Może dzieki takim recenzjom jak Twoja wydawcy zwróca na to uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pojawiają się małe literówki to rzadko o tym wspominam w recenzji ale tutaj było tych błędów zbyt dużo więc musiałam na to zwrócić uwagę 😊

      Usuń
  3. Ja byłam oczarowana historią i wylałam przy niej hektolitry łez :) Z pewnością mogę ją zaliczyć do takich, co bym sięgnęła ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wątki fantastyczne, paranormalne często mnie odrzucają, ale tej książki jestem ciekawa. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dla mnie, zwłaszcza, że ostatnio trafiam na pozycje nie jakoś specjalnie złe, ale nie wspaniałe, a chciałabym trafić na perełkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam alergię na trójkąty miłosne w literaturze - chyba jeszcze nie trafiłam na dobry. Wariant z duchem mnie jedynie rozbawił... ;) Generalnie nie jestem do końca przekonana do tego, by czytać książki, na których zakup szkoda by nam było kasy, bo to oznacza, że jednak są mocno przeciętne na nasz gust, prawda? A na takie szkoda życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ta książka jest okej, jest dobrze napisana, ale wydaje mi się że już przereklamowana (w końcu romans paranormalny miał swój złoty czas dobre kilka lat temu) i ciężko napisać teraz coś nowego/odkrywczego.

      Usuń
  7. Cieszę się, że się na nią nie zdecydowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię romansów paranormalnych, więc nie sięgnę po tę książkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. OOOO!!! Jesteś pierwsza, która napisała, że nie płakała, a historia nie była piękna i będzie do niej wracać! Teraz to muszę przeczytać choćby nie wiem co :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, za każdym razem jak krytykuję lub kręcę nosem przybiera to odwrotny skutek 😂😂

      Usuń
  10. Kiedyś miałam ją w planach, ale zapomniałam o niej i teraz już sama nie wiem czy chcę to przeczytać, czy też nie. :D Jak trafi mi się taka okazja to pewnie przeczytam, ale raczej nie będę się za nią rozglądać. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O widzisz. A ja czytałam gdzieś, że to taka świetna i poruszająca książka. Gdybym ją gdzieś spotkała to sama muszę skonfrontować moje odczucia co do niej i nie nastawiać się na genialną opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Marzę, żeby przeczytać, podobno to świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem ci, że chyba nie czytałam opinii, która mówi, że nie ma takiego szału. Powiem tak: paranormal romance to gatunek, który kocham. Pokochałam serię Lux z tego powodu. I tam też było niesamowicie wiele błędów, czasami gdy byłą perspektywa chłopaka były końcówki -łam, jakby to był myśli dziewczyny. Mega wkurzało, ale historia sprawiła, że o tym zapominałam. Tę książkę już niedługo będę czytać, jestem ciekawa jak ją odbiorę. :) Mam nadzieję, że błędy mnie nie zrażą, dzięki że o tym napisałaś tak w ogóle. :) Trójkąt miłosny przeżyję, tak naprawdę aż tak mi to nie przeszkadza. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym pokochała któregos z adoratorow bohaterki - myślę że wtedy książką bym się zachwyciła 😅 dobrze poprowadzony trójkąt miłosny mi też bym nie przeszkadzał, tylko to zachowanie Georga było według mnie dziwne, najpierw nie znosił kobiety, a później nagle nie wiadomo co i cmokcmok🤔

      Usuń
  14. Myślę, że mogłabym się trochę rozczarować tą książką, więc raczej odpuszczę czytanie jej. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo wszystkie planuję kiedyś po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzadko sięgam po paranormal romans ale może kiedyś się skuszę :0

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem bardzo ciekawa tego tytułu, choć nie jestem pewna, czy przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka była jedną z gorszych jakie przeczytałam w sierpniu i zapewne trafi do najgorszych 2018 roku. Słabe to było. Zgadzam się z tym, że autorka nie za dobrze przedstawiła wątek narkotyków, a raczej detoksu. Poza również nie poradziła sobie z kwestią "daru" lub "przekleństwa" głównej bohaterki, a ten temat miał potencjał. Według mnie autorka powinna głębiej ukazać to, jak umiejętności Charlotte wpłynęły na jej życie i zniszczyły je. Sądziłam też, że temat żałoby zostanie lepiej przedstawiony, ale nic z tego. Ogólne cała książka jest niedopracowana. No i główna bohaterka miała ponad 20 lat, a ja czułam jakbym czytała o 14-latkach. Szkoda, bo mogło z tego wyjść coś całkiem udanego.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!