Przeznaczenie jest wszystkim (Ostatnie królestwo - Bernard Cornwell)

Emitowany na History TV serial o sławnym Ragnarze Lodbroku, który rozpoczął ekspansję zachodu, odniósł ogromny sukces. Oczywiście producenci umiejętnie ubarwili historyczne fakty, aby przyciągnąć jak największą ilość widzów. Teraz, kiedy piąty sezon dobiega końca, mogłoby się wydawać, że o Duńczykach nie da się powiedzieć więcej. Nic bardziej mylnego!


Bernard Cornwell w swojej serii pod tytułem Wojny wikingów opowiada nam bliźniaczą historię, w której bohaterzy mają te same imiona co w Vikings i podobne usposobienie. Do tego akcja powieści rozgrywa się w identycznych ramach czasowych. Pisarz zaskakuje jednak decyzją o wyborze głównego bohatera. Jest nim postać, która według podań żyła w XI wieku, a akcja powieści rozgrywa się w IX. Uhtreda poznajemy jako ealdormana Northumbrii, który po przegranej bitwie trafia do duńskiej niewoli. Gdy dorasta, niemalże zapomina o swoim dzieciństwie w Bebbanburgu, zaczyna kochać swojego nowego ojca Ragnara i odrzuca wiarę w Chrystusa. Odtąd na jego szyi wisi młot Thora, a swoje ofiary składa Odynowi.

Podczas, gdy w Vikings prym wiodą łupieżcy, The last Kingdom, czyli serial produkcji BBC na podstawie książek Cornwella, bardziej skupia się na tym, co dzieje się w Anglii, jak cierpi Wessex i Mercja podczas najazdów. Natomiast w książkowej wersji Ostatniego Królestwa te dwa punkty widzenia przeplatają się, Uhtred jest rozdarty pomiędzy miłością do brata Ragnara i kobiety, z którą dzielił łoże a  powrotem do swoich korzeni. Chciałby zemsty za śmierć bliskiego mu człowieka, a jednocześnie nie chce być podległy Duńczykom. 


Ostatnie Królestwo jest niesamowitą literacką ucztą. Bernard Cornwell plecie swoją opowieść, przykładając dużą uwagę do najdrobniejszych szczegółów. Nie jest to jednak książka dla każdego. Historia Uhtreda, syna Uhtreda, to zapis odczuć wojownika. Myśli mężczyzny, którego największym marzeniem jest udział w wojnie, zajęcie pozycji w murze tarcz i złamanie szyku wroga. Autor opisuje bitwę tak, jakby działa się teraz. Jakby to właśnie teraz dochodziło do rozlewu krwi. Nie bez powodu Cornwell zdobył uznanie George'a R.R Martina, który pochwalił konstruowane przez niego sceny batalistyczne. To coś więcej niż opis pchnięć śmiertelnie niebezpiecznym ostrzem, zabójczych uderzeń toporem - to opis pełen emocji, walka nie o zwykłą ziemię, a o ojczyznę.

W pierwszym tomie autor serwuje raczej pokaźne opisy dotyczące nie tylko walki, ale też pogańskich bogów, w których wierzy Uhtred. Opisuje także jak postrzega on chrześcijan. W większości przypadków jest to opis mocno negatywny, a Uhtred wręcz szydzi z króla Alfreda, który całymi dniami leżałby krzyżem przed ołtarzem. Neguje głęboką wiarę księży i drwi z zapisów żywotów świętych. Kwestia wiary odgrywa najważniejszą rolę w tej historii. To patyczki runiczne Ubby decydują o tym, czy wódz zaatakuje Sasów, a modlitwa o wcześniej ustalonej godzinie jest ważniejsza nawet od rozmów pokojowych. Czy zagorzały poganin może stać się dowódcą armii chrześcijańskiego władcy?



Jest coś pięknego w tej historii, misternie zaplanowanej i poruszającej serce. Pierwszy tom Wojen Wikingów jest swoistego rodzaju zapisem dojrzewania Uhtreda, który zabrany w dzieciństwie przez wroga jest teraz rozdarty. Nie wie, w których bogów wierzyć. Nie wie, jak to się stało, że zabójca jego ojca stał się dla niego o wiele bliższy niż prawdziwy ojciec. W końcu nie wie też, po której stronie muru tarcz powinien stanąć. To dopiero początek, rodzina musi zostać pomszczona, a Bebanburg jeszcze nie został odzyskany. Opis trzech kobiet przędących nici życia u stóp Yggdrasilu naprawdę fascynuje. To im Uhtred zawierzył swój los, bo w końcu... Przeznaczenie jest wszystkim. 

Ostatnie Królestwo - Bernard Cornwell (Wojny Wikingów #1), 485str., Wydawnictwo Otwarte

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu!


Komentarze

  1. Serial mnie oczarował, więc i książki zamierzam przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach całą serię, ale jak zwykle mam mało czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce i też raczej nie przeczytam, bo zdecydowanie to nie moje klimaty :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!