ŁABĘDŹ I SZAKAL

Kiedy dostałam Zabić Sarai na swoje urodziny, nie mogłam oderwać się od historii dziewczyny, którą matka oddała na własność Javierowi, przewodniczącemu kartelu narkotykowego. To była cholernie wciągająca historia, pełna przemocy, okrucieństwa,  a wydarzenia rozgrywające się na kartach książki - nie mieściły mi się w głowie. Niestety kontynuacja Drugie życie Izabel troszkę mnie zawiodła, ale nadal bardzo cieszyłam się lekturą.


I o to mam przed sobą tom trzeci, Łabędź i szakal, który jest... Czymś zupełnie innym, bo autorka zmieniła bieg swojej opowieści, dając nam stuprocentowy wgląd do głowy Fredrika, którego mogliśmy poznać w poprzedniej części. Fredrik jest płatnym zabójcą, podobnie jak Viktor, ale traktuje swoją pracę inaczej. Rozkoszuje się torturami ludzi, sadza ich na swoim fotelu i wyrywa zęby, wbija igły pod paznokcie. A jego żona, dzięki której nie zatracił się w całkowitym mroku, zniknęła. A Fredrik zrobi wszystko by ją odnaleźć.

J. A. Redmerski sama nie potrafiła określić do jakiego gatunku należy jej książka i ja również nie potrafię tego zrobić. To nie jest romans, ani gorąca opowieść miłosna. Jednocześnie nie jest to ani kryminał, ani thriller psychologiczny. To naprawdę coś, co trudno opisać.

Miałam obawy względem Łabędzia i szakala,  bo w Drugim życiu Izabel postać Fredrika była ciekawa, ale bez większych fascynacji i zastanawiałam się, co musiałaby wymyślić autorka, żeby mnie porwać? I cóż, udało jej się. Czasami to, co działo się w głowie Seraphiny, żony Fredrika, i to, co robiła, było obrzydliwe. Przez większość czasu ona sama i jej relacja z mężem były chore. Z tej powieści wylewa się krew, instynkt zabójcy budzi się do życia, a robaki wgryzają się w umysł. Ja czegoś takiego jeszcze nigdy nie czytałam. Wy też nie czytaliście, jestem pewna.

Mam niezdrowy nawyk, że zdarza mi się zerknąć podczas czytania na końcówkę, gdzieś do środka książki. Po prostu sobie spoileruję, bo zasadniczo - nigdy mi to jeszcze nie zepsuło przyjemności z czytania. A kiedy średnio mam ochotę czytać, taki spoiler często wzbudza we mnie ogromną ciekawość. I przyznaję, zerkałam do środka recenzowanej powieści... i wiecie co? Gdy doszłam do dwóch kulminacyjnych momentów, autorka rozłożyła mnie na łopatki. Dosłownie. To było tak niespodziewane, tak pokręcone, że po przeczytaniu jakiegokolwiek fragmentu ze środka nie byłam w stanie zrozumieć tych zawiłości. A potem, zupełnie jakbym dostała cegłą w głowę. Wow, to było naprawdę dobre.

Łabędź i szakal to nieszablonowa historia miłosna, wręcz chora i miejscami obrzydliwa. To podróż wgłąb psychiki zabójcy. To naprawdę wielowymiarowa powieść, która wprawia w osłupienie. Jednocześnie nie dla każdego czytelnika. Polecam tylko osobom o mocnych nerwach i nie bojącym się jazdy bez trzymanki.

Łabędź i szakal (W towarzystwie zabójców #3) - J. A. Redmerski, ok. 370str,Wydawnictwo NieZwykłe

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe mu!

Komentarze

  1. Czytałam :) Zawiera mocne sceny, te zęby i wbijanie noży w ręce... brr

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zbyt wrażliwa na tego typu książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Też już jestem po lekturze. Świetna książka 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja muszę nadrobić od pierwszego tomu :))
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!