Gabriel

Nowy cykl autorstwa Jennifer L. Armentrout rozpoczął Lucyfer, którego naprawdę ciepło wspominam. Był to świetny, gorący romans, idealnie sprawdzający się jako początek historii braci de Vincent. Bardzo spodobała mi się fabuła, która przybrała nieoczekiwany obrót i tym samym niesamowicie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się zjawisk paranormalnych, a dostałam ciekawy wątek kryminalny. Oczywiście byłam zachwycona na myśl, że przy okazji lektury drugiego tomu, będę miała przyjemność poznać drugiego z braci - Gabriela.


Tym razem autorka do towarzystwa Gabrielowi dobiera Nicolette, córkę służących, pracujących od lat w posiadłości de Vincentów. Nikki już jako nastolatka oddała swoje serce przystojnemu Gabrielowi, jednak ten nie odwzajemnił jej uczuć. Czy teraz, po czterech latach, coś może się zmienić?

Niestety, ale początek Gabriela był nijaki. Nikki rozpływała się nad urodą, urokiem i charakterem Gabriela, co ciężko mi było zrozumieć, bo ten z braci... był po prostu niespecjalnie fascynujący. Lucian, który był głównym bohaterem Lucyfera, zdecydowanie nie ma sobie równych. Kiedy zachwyty Nikki minęły, Gabriel zaczął się zachowywać względem dziewczyny jak totalny gbur i dupek, co nie oziębiło jej uczuć... 

Na szczęście, gdy ten słaby początek się skończył, powieść zrobiła się wciągająca. Relacja Gabriela i Nikki zaczęła nabierać kształtów, a kreowany w tle wątek "tajemniczego obserwatora", który czyha na życie naszej głównej bohaterki też mnie zaciekawił. Czytałam w przeogromnym napięciu jak to wszystko się zakończy. Gdyby cała książka była utrzymana w tym stylu, z pewnością byłabym usatysfakcjonowana lekturą.

A na końcu wszystko zaczęło się sypać, Jennifer L. Armentrout zakończyła Gabriela cukierkowo, ze słodko-mdłym przytupem i happyendem. Rozwiązanie głównej intrygi było wręcz śmieszne. Naprawdę nie wiem jak można było tak koncertowo zaprzepaścić całe napięcie, które udało się zbudować autorce w centralnej części powieści. Niestety dała ciała po całości. Jej gwoździem do trumny było opisanie zachowania Nikki po popełnieniu pewnego przestępstwa. Po prostu nie wierzyłam, że to praktycznie nie obeszło dziewczyny i w żaden sposób nie przeżyła tego wydarzenia. 


Gabriel mógłby być znacznie lepszą kontynuacją. Podejrzewam, że autorka nie miała pomysłu jak dokładnie powinna poprowadzić główną zagadkę i skupiając się na romansie (który z nijakiego przerodził się w zacny!) zapomniała o dopracowaniu szczegółów. Żeby ukryć swoje potknięcie, zakończenie obsypała grubą warstwą cukru z myślą, że może czytelnik nie zauważy ;)

Z całego serca polecam tom pierwszy, czyli Lucyfera. Jeśli Wam się spodoba, na pewno sięgnięcie też po Gabriela i tutaj już same musicie ocenić jak autorka sobie poradziła.

Gabriel (de Vincent #2) - Jennifer L. Armentrout, 470str., Wydawnictwo Filia

Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia!

Komentarze

  1. Ja muszę najpierw przeczytać Lucyfera :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede mną ,również jeszcze lektura Lucyfera. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem tak jest z książką, że po nieciekawym początku zaczyna się przygoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi zarówno Gabriel, jak i Lucyfer. Mam nadzieję że kiedyś przeczytam ten cykl 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!