Napij się i zadzwoń do mnie
Czasami po alkoholu prawda wychodzi na jaw.
Tym bardziej, gdy jesteś samotna i w zasięgu ręki masz telefon komórkowy.
I znajdziesz numer do przyjaciela z dzieciństwa.
Rana Saloomi zadzwoniła do Landona po pijaku.
I powiedziała słowa, które normalnie nie wyszłyby z jej ust.
Ta rozmowa porządnie namieszała w życiu tych dwojga.
Obawiałam się Napij się i zadzwoń do mnie, bo czytałam w większości negatywne recenzje i kilka osób dosłownie odradzało mi tę powieść. I wiecie, zupełnie tego nie rozumiem, bo uważam, że wśród jednakowych schematycznych romansideł, Penelope Ward przygotowała dla nas coś nowego i świeżego. Po pierwsze i najlepsze - telefon wykonany po alkoholu oraz jego konsekwencje. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim motywem przewodnim jako odnowienie znajomości.
Oczywiście wyraźne cechy gatunku new adult są nieuniknione, takie jak wspólna przeszłość, przystojny i wytatuowany mężczyzna oraz tajemnice i ciężkie doświadczenia. Ale wśród standardowych tematów pojawia się główna bohaterka jako tancerka brzucha, dziwaczny współlokator, Bóg rozdający pieniądze i program Starsza Siostra. To sprawia, że książka jest unikatowa i na swój sposób niezwykła.
Burzliwa przeszłość, jaką odkryli przed sobą bohaterowie naprawdę mnie zszokowała i byłam zdziwiona, że autorka była na tyle odważna, że zdecydowała się poruszyć tak kontrowersyjne tematy i tym samym zaburzyć obraz cudownego ukochanego Rany z dzieciństwa. Podobnie to, co zrobiła główna bohaterka jako nastolatka... Chociaż myśli wskazujące na taki rozwój sytuacji krążyły po mojej głowie od początku to jednak byłam zaskoczona i przybita głębią opowieści młodej kobiety.
Podobnie zakończenie - nie było łzawe, ale też nie obsypane cukrem z dodatkową piętnastocentymetrową posypką. Było zadziwiające normalne i życiowe. Penelope Ward pokazała, że nie każdy romans musi kończyć się sceną na ślubnym kobiercu. Potrafiła też w epilogu podkreślić rzeczy, które bohaterom nie wyszły, czego nigdy się nie nauczyli. To właśnie koniec wpłynął na moją niebotycznie wysoką ocenę. Oby więcej tak niejednoznacznych, wartościowych romansów.
Napij się i zadzwoń do mnie - Penelope Ward, 290str., Wydawnictwo Editio Red
Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red!
Czasem mam ochotę na dobry romans, więc będę miała ten tytuł na uwadze. 😊
OdpowiedzUsuńMnie pozytywnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńhttp:.//whothatgirl.blogspot.com
Great article
OdpowiedzUsuńRegards.
Codesarrival.com
Dealswithin.com
Promosinn.com