Słodki drań

Ich spotkanie zależało od jednej właściwej minuty we wrzechświecie.
Aubrey i Chance zdecydowali się na wspólną podróż, która zaprowadza w ich sercach chaos, a po kilku dniach spędzonych razem... nie mogą znieść myśli o rozstaniu.
Jednak mężczyzna znika.
A Aubrey nie wie jak sobie poradzić z porzuceniem i jak żyć na nowo.


Słodki drań jest właśnie taki jak oczekiwałam - słodki, z domieszką erotyzmu i draniowatości. Ale ma w sobie coś jeszcze, a jest tym czymś najlepszy pasażer z jakim spotkałam się w literaturze. Oczywiście nie mówię o przystojniaku z okładki, ale o kozie. Tak, dobrze przeczytaliście. Za to zwierzątko należy się Penelope & Vi piątka z plusem. Cały czas szczerzyłam się do książki, a moja wyobraźnia została żywo pobudzona przy opisach mdlenia czy prowadzenia koziołka na smyczy.

Pomijając bonusowego kozła, cała powieść utrzymana jest w zabawnym, lekkim klimacie, który sprzyja pożeraniu kolejnych stron. Obserwowanie rodzącej się zażyłości pomiędzy bohaterami było naprawdę przyjemne, a od książki nie mogłam się oderwać, chcąc dowiedzieć się, czy Aubrey ostatecznie wybaczy Chance'owi porzucenie po wspólnej nocy. Było kilka pikantnych scen, ale nie przysłaniały one fabuły i myślę, że idealnie sprawdziły się jako gorące urozmaicenie czułej, kwitnącej miłości.

Niestety, mam też pewien problem. O ile całokształt prezentuje się świetnie, a o tyle mam ochotę wymazać jakieś trzy sceny Słodkiego drania, które bardzo nie pasowały do charakteru książki. Po pierwsze, scena w klubie ze striptizem była całkowicie zbędna i raczej niesmaczna. Po drugie i trzecie sceny z Carlą Zotko, jedna filozoficzna rozmowa z barmanką i jedno spotkanie po jej godzinach pracy. No po prostu nie... Jak już wyrzuciłam z pamięci te chwasty fabularne, mogłam zachwycać się całością.

Tak, bo do reszty nie mam zastrzeżeń. Słodki drań idealnie sprawdza jako romans do poczytania, odprężenia się. Jeśli zaglądacie do mnie na bieżąco to wiecie, że lubię sięgać od czasu do czasu po tego rodzaju powieści. Nie dlatego, że są wybitne, ale dlatego, że wspaniale się przy nich bawię, uśmiecham sama do siebie i po prostu wiem, że dobrze spędzę z nimi czas. Polecam.

Słodki drań - Penelope Ward i Vi Keeland, 300str., Wydawnictwo Editio Red

Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red!

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!