Stroiciele

Czy odważysz się stawić czoło Stroicielom?
Są ludzie doskonali. Tak, że słyszą każdą naszą myśl. Tak potężni, że nie potrzebują broni, by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Nikt z nas zwykłych ludzi, nie ma pojęcia o ich istnieniu, choć są tuż obok. W dzień i w nocy. Od tysięcy lat panują nad umysłami, pozwalając nam widzieć, słyszeć i pojmować tylko tyle, ile im wygodnie. Tworzą z nas pełzaki- prymitywną, ograniczoną formę bytu. Tylko skończony głupiec chciałby wejść im w drogę, ośmieliłby się pokrzyżować plany, próbował przechytrzyć. Chyba że... nie ma innego wyjścia, gdyż tylko w ten sposób może uratować kogoś, kto stał się dla niego ważniejszy niż on sam, i cały, kołyszący się w takt fałszywej melodii, świat.
Kędziora, niepokornego nastolatka, i dziewięcioletnią Asper łączy dramatyczne wydarzenie z przeszłości. Kędzior próbuje żyć dalej, jednak dziewczynka nie potrafi zapomnieć. Prosi chłopaka, by zawiózł ja w to samo miejsce do Martwego Lasu. Kędzior spełnia jej prośbę, po czym odjeżdża, jednak gnany wyrzutami sumienia wraca. I od tej chwili nie może już się wycofać. Uwikłany w intrygę potężnych, wysoko rozwiniętych ludzi, by przeżyć, zmuszony jest brać udział w ich grze.
opis z okładki


Zupełnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po debiucie Ewy Kowalskiej, a kiedy zaczęłam czytać... Miałam w głowie totalny mętlik. Autorka nie bawi się w przedstawianie Czytelnikowi wymyślonego przez siebie świata, ale od razu wrzuca nas na głęboką wodę, w sam środek gorących wydarzeń. Dla jedynych może to być ogromny plus - w końcu sami możemy przekonać się jakie są wymyślone przez Panią Kowalską istoty. Z drugiej jednak ja, jako laik gatunku, czułam się przytłoczona nadmiarem zdarzeń (z kosmosu) i często nie rozumiałam co się właściwie stało.

Z początku chciałam zwalić problem na upał, wiecie, jest tak gorąco, że człowiek nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Ale dzisiaj zaczęłam czytać zupełnie inną, nową książę, która całkowicie mnie pochłonęła. Stroiciele natomiast, podczas czytania, przygnietli mnie do tego stopnia, że cóż... parę razy zdarzyło mi się zasnąć w autobusie. I nie, absolutnie to nie było spowodowane brakiem akcji! Prawda jest taka, że ja po prostu nie potrafiłam odnaleźć się w tej książce i należycie na niej skupić.

Miałam wrażenie jakby postaci wyskakiwały nagle bez ostrzeżenia i do tego dziwnie się zachowywały, sam Orian diametralnie zmieniał swoje postępowanie w jednym momencie. Zupełnie nie wiedziałam co myśleć o tym wszystkich metamorfozach. Potem dowiedziałam się, że to właściwie celowy zabieg autorki, ale wciąż... pozostało we mnie odczucie, że coś nie gra tak jak powinno. I chociaż główną  bohaterką jest dziewięcioletnia Asper, jej słowa wcale nie brzmią jak wypowiedzi dziecka. Autorka raczej lubuje się w długich, wykwintnych zdaniach i sekwencjach, które niemożliwie utrudniały mi czytanie. 

Brakowało mi takiej płynności, uporządkowania powieści. Niestety, ale odebrałam Stroicieli jako tylko zarys świata, o którym autorka ma kompletne pojęcie, a Czytelnik niestety pozostaje w błogiej nieświadomości. Sama forma podania tej historii mocno mnie zmęczyła, jak już mówiłam, kompletnie nie mogłam się skupić na tym co się dzieje i zazwyczaj nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje. 

Nie uważam, że Stoiciele są złą książką, bo równie dobrze możecie powiedzieć, że to ja nie wdrożyłam się wystarczająco w świat przedstawiony. Kojarzycie Okrutną Pieśń autorstwa Victorii Schwab? Początek wspomnianej książki był podobny jak w Stroicielach, niezrozumiały i zagmatwany, po czym nagle cała akcja wskoczyła na właściwy tor a ja nie mogłam się oderwać. W powieści Ewy Kowalskiej niestety ten moment nie nastąpił. 

Stroiciele (Pakt Trójprzymierza #1) - Ewa Kowalska, 408str., Wydawnictwo Zysk i S-ka 

Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!

Komentarze