Płonąca namiętność

Ciężko napisać zarys fabuły Płonącej namiętności tak, aby uniknąć spoilerów. W końcu mamy tutaj historię miłosną, do tego doprawioną sporą dawną schematów. 
Bycie obcymi dla siebie współlokatorami - odhaczone.
Szara, zakompleksiona myszka i przystojny alwaro - odhaczone.
Trudne problemy do pokonania i tajemnicza przeszłość - odhaczone.
Udawanie związku przez jakiś czas - odhaczone.
Blizny na plecach głównego bohatera - odhaczone.
Plus kilka innych.


Niestety, jak więc widzicie, Płonąca namiętność lubi się z panującą modą i tym samym Bromberg nie postarała się tak, jak przy poprzedniej części cyklu, o innym z braci Malone, a mianowicie Grancie w W kajdankach miłości. Wspomniana powieść była rewelacyjna, wręcz wybitna w swoim gatunku i pamiętam, że pochłonęłam ją w zastraszającym tempie, bo była tak cholernie uzależniająca. Mimo kreacji Płonącej namiętności na największego schematowca roku, muszę Bromberg przyznać rację, że ta historia wciąga podobnie jak pierwszy tom cyklu. 

Bohaterów da się lubić, a tym bardziej im kibicować. Wszędobylskie schematy na dłuższą metę przechodzą w zapomnienie, a my możemy rozkoszować się cudowną historią miłosną. I jako właśnie taka, ta książka sprawdza się w zupełności. Jest słodko, ale nie za słodko. Jest z problemami, ale wyglądającymi na realnie. Jest też z kompleksami głównych bohaterów, które nie wydają się wyolbrzymione.

Mogę śmiało przyznać, że polubiłam Płonącą namiętność i żałuję jedynie, że ta pozycja ma tak... niezachęcającą okładkę (o tytule nawet nie wspomnę). W natłoku gołych klat na rynku, wątpię, żeby kolejny nagi męski tors przyciągał wzrok, a szkoda. Środek jest naprawdę przeuroczy i mogę wam zagwarantować, że autorka potrafi wykorzystać przewidywalne rozwiązania na swoją korzyść. Naprawdę nie mam pojęcia jak tej kobiecie się to udało, ale oficjalnie zostałam jej fanką i chętnie poznam opowieść trzeciego brata Malone.

Płonąca namiętność (Życiowi bohaterowie #2) - K. Bromberg, 350str., Wydawnictwo Editio Red

Za egzemplarz oraz okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red!

Komentarze

  1. Jakiś czas temu sięgałam po takie powieści - tak z ciekawości czy się polubimy. Okazało się że to nie moje klimaty i sobie odpuściłam książki z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!