Spojrzała Śmierci prosto w twarz, nie odwróciła oczu...

Przytuliłabym tę książkę do serca, gdyby było to możliwe. Ale nie jest. Przyciskam ją więc do piersi. I mocno, mocno, mocno ściskam. Potem coraz mocniej, i mocniej... Czuję twardą okładkę. Jestem już zupełnie spokojna. Biorę długą, bardzo długa taśmę, chwytam nożyczki i powoli próbuję posklejać swoją własną duszę. Ale chyba nie da się tego zrobić. Wcale nie jest mi przykro...


"Jak niemal każde nieszczęście historia zaczęła się szczęśliwie."

Narratorem jest Śmierć, która przybliża wydarzenia, przeplatając je i w środku opowieści zdradzając zakończenie. Opowiada tak, jak jej się podoba. Bez napięcia, bez tej aury tajemniczości. I, oczywiście, przedstawia nam historię o złodziejce książek. Małej dziewczynce będącej świadkiem śmierci własnego brata, który nie przetrwał podróży. Dziewczynce, która musi rozstać się z prawdziwą matką i zostaje oddana przybranym rodzicom. Zamieszkuje na Himmelstrasse, ulicy Niebiańskiej. Od tej pory zaczynają się kradzieże, uliczne życie, dźwięki wydobywające się z akordeonu papy, wyzwiska mamy i piwnica, w której ktoś się skrywa... A w tle szaleje wojna. 


"Nienawidziłam słów i kochałam je. Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać." 

Najpiękniejsze w Złodziejce książek są wszechobecne, oblepiające wszystko słowa. Przyczepiają się do nieba, dyndają na czuprynach bohaterów, zmieniają kolor na cytrynowy, smakują jak czekolada, są czytane ze skradzionych egzemplarzy, zjadane z talerza z ciastkami, stanowią wojenne tło, ale niektórych z nich się nie wypowiada. Tak po prostu. Niektóre trzeba w sobie zdusić i przełknąć ślinę.

"Najgorzej ze sprawiedliwą oceną. Chciałem ją zapytać, jakim sposobem te same rzeczy mogą się wydawać równie obrzydliwe i równie wspaniałe, dlaczego te same opowieści bywają równie wstrętne i równie cudowne."

Styl jakim posługuje się Zusak... jest... taki, taki... taki  pi ę k n y, c u d o w n y, o r y g i n a l n yw y j ą t k o w y... Chyba brakuje mi epitetów. Chciałabym tak pisać. W ten właśnie sposób. Oddając tak pięknie klimat, kreując tak doskonale ludzkie charaktery, wyciskając łzy z czytelnika, tworząc książkę przez którą świat wokół przestaje istnieć. Coś  n i e s a m o w i t e g o
Ale z drugiej strony... Ta powieść jest bardzo  n i e s p r a w i e d l i w a, pełna zimna, szczęśliwych i nieszczęśliwych chwil. I trochę  p r z e r a ż a, tak czasami, ale tylko troszeczkę, bo wszystko w niej jest jakoś delikatnie ujęte.
Podczas lektury towarzyszy biednemu czytelnikowi głęboki smutek i występują chwile, kiedy czuje się, jak serce rozpada się na kawałki, jak krwawi. I chcemy, żeby to się skończyło inaczej. 
 
"To jego jedyna wada. Włazi mi do serca. Sprawia, że płaczę."
Najbardziej sprawiedliwie ocenię dzieło Markusa Zusaka za jakieś kilka lat. Jak już się ze wszystkim, co w nim jest, pogodzę. Jak rozszyfruję niektóre słowa i odnajdę ich znaczenie.* A jeszcze sprawiedliwiej ocenię pod koniec życia, czyli minie jeszcze bardzo dużo czasu do tego momentu. Wtedy, gdy ktoś mnie poprosi o wymienienie najważniejszych książek w moim życiu, to na liście prawdopodobnie znajdzie tytuł: Złodziejka książek


* SPOILER: "Zabił się, bo kochał życie." - rozłożyło mnie na łopatki.    

Komentarze

  1. masz rację że spoilery się czyta mimowolnie, kuźwa..
    przeczytałam ostatnio pierwszą stronę i może być ciekawie. ;> ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahhaha, no to masz, to za tamten spoiler ze Sparksa, ;D

      Usuń
  2. Mam ja w planach już od dawna. mam nadzieję, ze w końcu uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, warto poświęcić na nią trochę czasu, na pewno nie pożałujesz. ;)

      Usuń
  3. Całkowicie popieram, Zusak ma wspaniały styl. Pamiętam, że pierwszy raz przeczytałam "Złodziejkę książek" w 2012 roku i zakochałam się bez pamięci.Polecam każdemu.Można ją czytać wiele razy, a czar i magia nie znikają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamierzam ponownie przeczytać za jakiś czas, jak trochę ochłonę, wiem także, że po raz drugi się w ZK zakocham. :>

      Usuń
  4. :-)
    Wątpię, żeby można było je sprawiedliwie ocenić, do niego po prostu trzeba wrócić i albo Zusak Cię kupuje, albo nie. Mnie kupił i jestem mu za to wdzięczna i wracam i lubię tak bardzo, że do dziś nie obejrzałam ekranizacji. Ze strachu chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I radzę nie oglądać, wczoraj zerknęłam, a raczej przepatrzyłam ponad dwie godziny i nic ciekawego nie znalazłam. Paskudna jest, tyle zmienili, ominęli i w ogóle, zawiodłam się straszliwie. :< Ale kadry filmowe są bardzo ładne. :D

      Usuń
  5. Na razie nie czytam, bo boję się najmniejszego spoilera. Książka na półce. Jak przeczytam, wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoiler jest tylko na końcu, oznaczony w dodatku. ;) Ale rozumiem i trzymam za słowo, czytaj jak najszybciej, jestem pewna, że Ci się spodoba, mogę nawet posunąć się o stwierdzenie, ze się zachwycisz. :>

      Usuń
  6. Stosunkowo dawno "Złodziejkę książek" czytałam, swojego egzemplarza nie widziałam od pół roku (wędruje sobie po dobrych ludziach), ale tak czytam Ciebie i myślę sobie, że strasznie lubię tę książkę. Na pewno dlatego, że jest to historia wojenna i to historia o ludziach, którzy nie byli źli, nawet w Niemczech, wśród popleczników Hitlera i tej przerażającej nienawiści. Dlatego też, że kocham tych bohaterów, kocham grę na akordeonie, bieganie i nawet te wyzwiska. A przede wszystkim tak bardzo uwielbiam tę książkę ze względu na te wszechobecne słowa i na to, że to jedna z nielicznych powieści, która pokazuje wagę tych słów. Pamiętam, że płakałam na końcu i na paradzie, ale najbardziej wstrząsnęły mnie te rysunki i ten fragment, który cały czas mam zapisany: „Był sobie raz dziwny mały człowieczek, który podjął trzy ważne życiowe decyzje:
    1. Zrobił sobie przedziałek po innej stronie niż wszyscy.
    2. Zapuścił mały kanciasty wąsik.
    3. Postanowił, że zdobędzie władzę nad światem."
    Jak się pomyśli, co zrobiła charyzma tego jednego dziwnego małego człowieczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię książki znajomym pożyczać, ale dla ZK zrobiłabym chyba wyjątek, bo ta powieść zrobiła się teraz dla mnie taaaka ważna i po prostu bałabym się ją komuś pożyczyć. Wiem, jestem paskudna. :> Mi oczy zaszkliły się pod koniec tylko, ale cały czas podczas czytania przechodziła przez mnie emocjonalna burza.
      Tak, to straszne, gdy człowiek sobie o tym pomyśli...

      Usuń
  7. Na pewno ją przeczytam. I to chyba nawet już wkrótce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie piszesz o książkach... Inaczej, niestandardowo, wyjątkowo, bardzo ciekawie. :) "Złodziejkę książek" mam w planach, ale Twoja opinia sprawiła, że czuję nieodpartą chęć sięgnięcia po nią za chwilę, zaraz, już...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, bardzo dużo to dla mnie znaczy. :3
      Postaraj się dopaść ją jak najszybciej, zdecydowanie warto, niezwykła historia...

      Usuń
  9. Ach, jak pięknie napisane. A "Złodziejkę książek" mam w planach, które po tej recenzji stały mi się bliższe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jestem bardzo ciekawa jak Ty ją odbierzesz. :)

      Usuń
  10. Mam "Złodziejkę...", leży od kilku miesięcy i czeka. Koniecznie muszę się zmobilizować w wakacje i ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej od razu po ostatnim dzwonku chwytaj z półki. ;)

      Usuń
  11. Piękna recenzja, piękny wystrój bloga - tak tu teraz słodko, uroczo, wiosennie i radośnie. Ach, z przyjemnością się tutaj wchodzi :) Cudownie napisałaś o tej książce. I tak, masz rację, jest bardzo niesprawiedliwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, dziękuję, to pierwsze tak ciepłe słowa od Ciebie. :> A nagłówek to zasługa Karoliny, co ja bym bez niej zrobiła... :D

      Usuń
  12. Moje zdanie na temat tej książki już znasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książkę mam na półce już się nie mogę doczekać kiedy ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie również ta książka oczarowała, ale chyba po raz któryś tam nie tak bardzo jak Ciebie. Największym plusem tej powieści, jest styl pisania autora, klimat jaki dla nas stworzył, ta bezpośredniość, prostota i piękno. Historia oczywiście też jest magiczna i urokliwa, ale chyba jednak nie dzięki niej pokochałam "ZK". Liesel nie została na długo w moim sercu, no, już bardziej Rudy.
    SPOJLER: A to, że od początku wiedziałam, że umrze, po prostu mnie rozwaliło...
    Żałuję, że nie mam teraz tej książki przy sobie, bo bym ją może trochę powspominałam, ale wędruje sobie z rąk do rąk, nawet nie wiem, kto ją teraz ma. Obym do końca roku szkolnego ją odzyskała.
    Sięgnij sobie też po inne książki Zusaka, osobiście przeczytałam "Posłańca" i muszę powiedzieć, że baaardzo różni się od "ZK". Ale styl autora zostaje ten sam.
    PS. Śliczny ten nowy wygląd ^^ Zmiana bloga chyba wyszła Ci tylko na dobre, tak uroczo się tu zrobiło, styl postów się też nieco zmienił. No,trochę przeszkadza fakt,ze jak ktoś książki nie czytał, to kompletnie nie wie, o czym jest, ale co tam :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj, niedługo zobaczysz, że PEWNA KSIĄŻKA, która teoretycznie powinna mnie oczarować, wcale tego nie zrobiła, a Ciebie właśnie zachwyciła. ;)
      Rudy, kocham tego chłopaka! ♥ 
      Też wiedziałam od początku, tak to jest jak się przetrząsa książkę od góry do dołu, zanim się zacznie czytać...
      Jak styl pozostaje ten sam to ja oczywiście będę czytać! W najbliższym czasie planuję zakup. :3
      PS> Jak wyżej, nagłówek to zasługa niezastąpionej Karoliny! <3 Oo, bardzo się z tego cieszę, bo każdy mówił, że będzie tylko gorzej, a i mi w Filiżance znacznie wygodniej. :> Chciałam na początku zamieszczać opisy np. pochodzące z okładki, ale zdecydowałam, że nie warto, bo jak kogoś książka zainteresuje to sobie sam wejdzie na takie LC i opis przeczyta. :D
      P.c.

      Usuń
  15. O tak. Recenzja goni recenzję, a wszystkie z nich są pozytywne. I jak żyć? "Złodziejka książek" leży już u mnie na półeczce i czeka na stosowny moment, żeby po nią sięgnąć i przeczytać. Wszyscy ją zachwalają i sama jestem ciekawa, czy naprawdę jest tak dobra, jak mówią (piszą). Ciekawa recenzja, widać, że powieść wywarła na Tobie duże wrażenie :)
    Bardzo mi się podoba wygląda Twojego bloga :)
    Z pewnością będę tu wpadać częściej.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie, spotkałam się z paroma negatywnymi i teraz mi tak bardzo smutno jak je czytam... :< Mam nadzieję, że ten stosowny moment nastąpi bardzo szybko. :3
      Dziękuję, wywarła przeogromne wrażenie i cieszę się, że da się to odczuć. :D
      Nagłówek autorstwa Karoliny. <3
      Witam w Filiżance i zapraszam, na pewno się dogadamy. ;)
      P.c.

      Usuń
  16. Kocham tę książkę całym sercem i podpisuję się pod Twoją recenzją. Coś niesamowitego.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Złodziejkę książek" mam w planach. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazje przeczytać dzieło Zusaka, tak wszyscy zachwalają a Twoja piękna recenzja sprawia, że jeszcze bardziej chce przeczytać "Złodziejkę..." :)

    Zapraszam do zapisania się do Blogowego Klubu Książki, więcej o BKK na blogu:http://blogowy-klub-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka chodzi za mną już od dłuższego czasu, muszę wreszcie ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  19. Lepiej bym tego nie ujęła :) Ja również przytulam tę książkę, gdy tylko to możliwe. Haha.. To moja ukochana książka. Czytałam ją trzy razy i na pewno przeczytam też czwarty raz.
    P.S. Adres Twojego poprzedniego bloga znałam na pamięć. Czas nauczyć się nowego... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także planuję jeszcze wiele powrotów. :D
      Wysyłam piękny i szeroki uśmiech. :>

      Usuń
  20. Kurde :'(
    Chcę ją :'(
    Jak wygram zakład to poproszę o "Złodziejkę książek"! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozpędzaj się tak, pomidorku, bo to ja zamierzam wygrać. :3

      Usuń
  21. Jezu, idealnie opisane. Przy Twojej recenzji dopiero zauważyłam jak nieporadnie próbowałam oddać klimat Złodziejki ja. Doskonale to opisałaś.
    Ta książka jest piękna, jedyna w swoim rodzaju i nietuzinkowa.
    Genialna, Markus Zusak otula czytelnika słowem i nie wypuszcza ze swoich objęć.
    Obserwuję i czuję, że będę częstym gościem. :)


    http://the-perks-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, dziękuję pięknie i oczywiście zapraszam do dalszych odwiedzin. :>
      Wysyłam uśmiechy. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!