" - Uważaj! Zapałka na zakręcie!
- Przepraszam - usłyszałam ten sam głos - przepraszam cię najmocniej. Nie przypuszczałem... nie sądziłem, że to ty!"
Zapałka na zakręcie to historia o miłości, ale zupełnie inna od tej przedstawionej w dotychczas mi znanych książkach. Bo oto Siesicka ukazuje to uczucie jako coś najzwyklejszego na świecie, a równocześnie sprawiającego, że człowiek zatrzymuje się na zakręcie i mimowolnie spogląda za siebie. A czytelnik obserwujący wydarzenia dziwi się tylko, bo idą one tak sprawnie i gładko, a jednocześnie widać, że bohaterom strasznie trudno jest wykonać ten jeden krok, wyjaśniający tajemnicę z przeszłości.
Krystyna Siesicka zachwyca lekkością i przystępnością stylu, wolnym, trochę pokręconym biegiem akcji, gdzie wydarzenia możemy obserwować z dwóch perspektyw. Patrzeć na rodzące się między Madą i Marcinem uczucie, strasznie delikatne i wyważone, gdzie brakuje pełnego zaufania i odwagi.
I trzeba przyznać, że ta bardzo ładna i z początku ciepła historia, bo zaczynająca się wraz z początkiem wakacji i opalona przez promienie słońca, później przybiera obrót w chłodne, zimowe wieczory i komplikacje, które wypadałoby wyjaśnić, a także zechcieć wybaczyć i dać drugą szansę.
Mimo, że można zarzucić autorce wiele rzeczy, jak chociażby brak dokładniejszych opisów otoczenia, miejsc i postaci, to jednak to też ma w sobie pewien urok. Chociaż można poskarżyć się na brak ubrania powieści w rozdziały, co skutkuje lekkim pomieszaniem ze sobą sytuacji, że raz jesteśmy z Madą tu, raz tam, i przechodzimy do Marcina, o tym też się zapomina wraz z przekręceniem ostatniej kartki.
Bo zakończenie. Zakończenie rekompensuje dosłownie wszystko. Nie spodziewałam się tak doskonałego posunięcia ze strony autorki. Mimo, że pozostawia to otwartą furtkę - jest naprawdę o wiele lepszym rozwiązaniem, niż gdyby Siesicka miała wyjaśniać nam wszystko do końca.
Pozostało teraz tylko uczucie niepewności.
Z całego serca polecam Wam Zapałkę na zakręcie. Na razie tylko Zapałkę, bo nie wiem, czy zmobilizuję się do sięgnięcia po drugi tom, strasznie się go obawiam...
Uwielbiam Zapałkę <3
OdpowiedzUsuńCzytałam ją z mamą, gdy byłam w szóstej klasie podstawówki i tak sobie myślę, że wypadałoby odświeżyć :)
Według mnie to najlepsza książka Siesickiej :)
Ja tylko żałuję, że tak jak Ty nie poznałam jej wcześniej. Rzeczywiście byłoby co odświeżać. ;)
Usuńnie jestem przekonana, czytałam pół innej książki Siecisickiej i noope.
OdpowiedzUsuńJakiej? :o
UsuńCzytałam dwie książki Siesickiej i bardzo byłam zadowolona ; > Tę książkę mam na półce i zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńA mogę wiedzieć jakie? Zapisałabym je na liście tych do sięgnięcia w pierwszej kolejności z twórczości tej pani. ;)
UsuńOstatnio na blogach coraz więcej piszę się o starych książkach naszych rodzimych autorek. Siesicka i Musierowicz to autorki mojego dzieciństwa, a teraz Ty przypomniałaś mi o "Zapałce..." która wywietrzała z mojej głowy. Dzięki za motywację do powrotu ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście sporo, i bardzo mnie to cieszy. :>
UsuńCała przyjemność po mojej stronie. :) :)
Brak opisów postaci ja chyba uważam za plus, w sensie, jeśli wiemy niewiele o ich wyglądzie, bo to tylko pobudza wyobraźnię :) A brak podziału na rozdziały... to też by mi przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapiszę ;)
Hm, to już jak kto woli. ;)
UsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń. :)
A ja ją oddałam do biblioteki bez przeczytania. Kurczę, niby chcę ją poznać, ale jakos brakuje mi do niej motywacji... :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, naprawdę powinnaś się zmobilizować, bo tak patrząc na Twój czytelniczy gust, stwierdzam, że to idealna dla Ciebie książka. :)
UsuńCzytalam. To jedna z najlepszych książek jakie czytałam w trakcie gimnazjum.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo, bardzo lubię Siesicką, jej styl, jej historie... "Zapałka na zakręcie" to była jedna z pierwszych jej powieści, jakie przeczytałam i pamiętam, że byłam zachwycona ^^ Druga część też za mną i... nie spodziewałam się tego. Na pewno Ci się spodoba :)) Ciekawe, że główny bohater nazywa się Marcin...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
No tak, Marcin, takie ładnie imię. :)
Usuńp.c.
Do czytania "Zapałki na zakręcie" przystąpiłam strasznie niechętnie, bo musiałam na szkolny konkurs, a tutaj niespodzianka! Książka bardzo mi się podobała i niesamowicie mnie wciągnęła!
OdpowiedzUsuńPrawda, jak już się zacznie czytać, to nie można się od niej oderwać. ;)
UsuńJa bym drugiej części nie czytała. Nie mówiąc już o części trzeciej. Proponuję raczej Jezioro Osobliwości? ;) Chociaż sama najbardziej lubię opowieści rodzinne. :)
OdpowiedzUsuńMail się pisze...
Skoro tak mówisz, bo też jakoś się strasznie dwójki boję. W każdym razie zobaczymy jak to będzie. :)
UsuńPrzeczytam jak znajdę w bibliotece, zwłaszcza, że mnie do Jeziora ciągnie, bo pamiętam, że Chmurka na blogu o tej powieści pisała. :> Do opowieści rodzinnych też na pewno dojdę. ;)
Ok, czekam. :)
I znów - książka, o której nie słyszałam ja, a zdaje się, że znają ją wszyscy pozostali. Jak to się dzieje? :D W każdym razie, zaintrygowałaś mnie, szczególnie tą delikatną więzią pomiędzy bohaterami. :) Być może zainteresuję się bardziej tym tytułem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie mam zielonego pojęcia, ale w większości przypadków u mnie występuje identyczna sytuacja. ^.^
UsuńPolecam raz jeszcze, warto poświęcić na nią chwilę, taka ładna książka. :>
p.c.
Czytałam, czytałam! I mam wielką słabość, choć z Siesicką nie zawsze się dogaduję, to "Zapałkę..." uważam za naprawdę świetną książkę :) Z kolei druga część - "Pejzaż sentymentalny" już mi się nie podobała. Jest chyba jeszcze trzecia, gdzieś tak słyszałam, ale na nią to już zupełnie ochoty nie mam, pasuję. Pierwsza część była dobra i wolę przeczytać ją jeszcze raz, niż niepotrzebnie się bulwersować nieudanymi kontynuacjami ;d
OdpowiedzUsuńNieudane kontynuacje - jak ja to dobrze znam, naprawdę nie rozumiem po co niektórzy autorzy coś ciągną na siłę, kiedy powinni to dawno zostawić w spokoju! Przekonałaś mnie, nie będę brała się za drugą część, bo wydaje mi się ona trochę niepotrzebna, a i nie chcę zrazić się do pierwszej. :)
UsuńSłyszałam, ale nigdy jakoś nie miałam chęci jej przeczytać. Może kiedyś uda mi się sięgnąć, jak tylko wpadnie trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńWarto, to taka ładna i ciepła ksiązka. :>
Usuń