angelfall

Byłam pewnego razu w księgarni, a że od dawna chciałam zakupić pewną upragnioną pozycję, poprosiłam Mamę o pieniążki właśnie na nią. I zgodziła się, więc zapytałam o Angelfall.
Książka okazała się niedostępna, co prawda na początku nie byłam zadowolona, ale teraz, po przeczytaniu e-booka, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że cieszę się iż wtedy jej nie kupiłam. 
Jak dobrze, że ten gniot nie gości na mojej półce, bo czym prędzej bym się go stamtąd pozbyła. 

Nie to, że Angelfall to taka zupełna klapa, bo książka jednak ma licznych miłośników, ale jednak według mnie, nie urażając fanów oczywiście, jest ona po prostu głupia. A do tego dość naiwna, ze zmarnowanym potencjałem, pustym obiektem miłości głównej bohaterki, której, tak swoja drogą, ani trochę nie polubiłam. Ach, no i z momentami pełnymi obrzydzenia, które w żaden sensowny sposób wyjaśnione nie są, a jeśli o mnie chodzi, to patrzyłam się na nie jedynie krzywo, bo wiecie... Po przeczytaniu czegoś takiego jak Gone, już człowieka chyba nic nie jest w stanie zaskoczyć. 

Może ja jestem jakaś dziwna, nie wiem, ale Angelfall to dla mnie powieść bez żadnego sensu, z akcją która niby jest wartka, a tak naprawdę nic się takiego nie dzieje, co by przyciągnęło moją uwagę. Już od dawna tak się nie zmuszałam do przeczytania choćby paru stron. 

Pióro autorki to jakaś porażka, jest tak ubogie, tak bezbarwne, tak zwykłe i typowe, że aż kanciaste i w żadnym razie nie było dla mnie lekkie, co najwyżej znośne. Świat wykreowany to zbiór najróżniejszych pomysłów, razem pozlepianych i do końca niewyjaśnionych, a skoro jest to wizja końca świata, wypadałoby coś Susan Ee dopowiedzieć.

A sam Raffe, który podbił serca nastolatek.. eee, serio? Rozumiem, że gusta są różne i to, że do mnie on akurat nie trafia jest całkowicie zrozumiałe, bo przecież każdy ma inny gust, no ale... Jak można chociażby lubić taką postać kompletnie bez charakteru, zachowującą się jak bezmózga podróbka człowieka, przepraszam - anioła? W nim nie ma nic, żadnej cechy charakteru, która mogłaby wyróżnić go spośród co drugiej postaci literackiej dzisiejszych paranormali.
Nie można zapomnieć też o Penryn, naszej super-bohaterce, kreowanej na silną, odważną, zręczną dziewczynę. W efekcie? Nie wypaliło, ani trochę, można jedynie powiedzieć, że nie irytuje, da się do niej przyzwyczaić, ale coś poza tym? Nic. 

Dziwi mnie, że w Internecie trudno doszukać się jakiegokolwiek złego zdania o Angelfall, dla mnie powieść okazała się niewypałem, żałuję, że ją przeczytałam, bo wymęczyła mnie bardzo i straciłam tylko czas. Nawet z kijem nie podejdę do drugiego tomu. Oczywiście ze swojej strony nie polecam, ale jeśli jesteś odważną osobą i nie boisz się wyzwań, zapraszam do lektury, może odkryjesz to, co tkwi takiego w tej opowieści, a na co ja jestem ślepa, bo w Angelfall zapamiętam jedynie ładną okładkę.

Komentarze

  1. Ostro! :D W sumie to jakiś czas temu czytałam pozytywną recenzję i teraz nie wiem - czytać czy nie ;d Na razie to nie jest mój priorytet, ale jak kiedyś na nią trafię, to może rzeczywiście przeczytam, chociażby z ciekawości.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawość czasami warto zaspokoić, bo jak Angelfall nie przeczytasz i sama nie ocenisz to Cię będzie dręczyć. xd
      p.c. ;*

      Usuń
  2. Raczej nie przeczytam. Nie lubię książek o niczym, z bezbarwnymi bohaterami i nieprzyjemnym stylem autorki. Dzięki za ostrzeżenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż tak negatywnie? Muszę poszukać co nieco o tej książce, bo wbrew wszystkiemu zaintrygowałaś mnie swoją opinią. Ale jeśli jest to gniot nie do odgniecenia to może rzeczywiście szkoda czasu ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie przeszukiwałam Internet w celu znalezienia czegoś niemiłego o Angelfall, co by nie nastawiać się zbyt optymistycznie, ale w najgorszym razie ta ksiązka uważana jest za przeciętną. Tak więc się zawiodłam, i to bardzo. ;,

      Usuń
  4. Nieźle :P Miałam zamiar TO kiedyś przeczytać, ale szybko mi przeszło. Temat, pomysł jakoś do mnie nie dochodzą, a poza tym mam dość paranormali. Dlaczego? Bo są głupawe ^^ Niczego tak bardzo nie znoszę w książkach, jak idealny chłopak, super ciacho i bohater w jednym. Bez wad, bez żadnej skazy. To na serio niezwykle irytujące. Chociaż sama nie wiem, naiwne bohaterki, które potrafią wszystko, są chyba jeszcze gorsze. Nie mam zamiaru zbliżać się (nawet z kijem ^^) do Angelfall. Nie lubią gniotów, a na taki się właśnie tu zapowiada.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, bo wiem, że Tobie już na pewno TO nie przypadłoby do gustu. ;p No ja też już rezygnuję powoli z tego gatunku, chociaż w najbliższym czasie zamierzam zrobić jeszcze pewien wyjątek. ^.^
      p.c.

      Usuń
  5. nie przeczytam nawet jak mi zapłacą :D

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm... ciekawa recenzja ;) Nie czytałam Gone i może dlatego tak bardzo podobało mi się Angelfall? Ta książka wciągnęła mnie na długie godziny i nie zauważyłam wad, które wymieniłaś. Autorka ma głowę naszpikowaną dziwnymi pomysłami, a jej wizja końca świata jest zupełnie inna, niż to co dotąd czytałam.Słabszy jest zdecydowanie drugi tom, natomiast tu nie miałam zastrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Gone to zdecydowanie dla mnie wyższa półka, niejednokrotnie podczas czytania przerywałam, bo było mi tak strasznie niedobrze.. ;( Ale jednocześnie w serii Granta jest coś takiego, co sprawia, że się ją uwielbia i że postępowania bohaterów się rozumie. W ogóle jest ich tyle i kązdy tak świetnie nakreślony, że można sobie ulubieńców wybierać. W każdym razie polecam. ;)
      Może to dlatego, że ja miałam inne wymagania względem Angelfall, oczekiwałam czegoś nowatorskiego z jakimś ładnym wątkiem romantycznym, a tu no.. moje oczekiwania spełnione nie zostały. ;/

      Usuń
  7. Ostatnio naczytałam się wielu pozytywów o "Angelfall", że bohaterka jest silna, że historia jest ciekawa. Ale czytałam też opinie, że jest to książka z pomysłem ,ale niedopracowana w wielu aspektach, tak ja Ty napisałaś. Może kiedyś sięgnę, żeby przekonać się które opinie są prawdziwe. Na ten czas odpuszczam :)

    Zapraszam do zapisania się do wyzwania "Lektury nie gryzą" :) Wyzwanie ma być motywacja do czytania lektur szkolnych :)
    http://recenzentka-carrie.blogspot.com/2014/09/lektury-nie-gryza-autorskie-wyzwanie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każda opinia jest na swój sposób prawdziwa, bo każdy ma swoją rację przecież i zupełnie inne oczekiwania. I albo są one spełnione, albo nie. ;)
      Niestety za wyzwanie muszę podziękować, chociaż pomysł jest świetny. :)

      Usuń
  8. Ja i tak bym się nie nacięła na tę książkę, bo takie młodzieżowe książki, typowo młodzieżowe, które podbijają serca nastolatkom mnie nie pociągają i w ogóle nie mam ochoty ich czytać. Dobrze, że jej nie kupiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli też już z takich typowych młodzieżówek rezygnuję, ale trudno powstrzymać się przed przeczytaniem jakiejś pozycji jeśli panuje względem niej taki szum, nawet jeśli wiem, że mnie ksiazka niespecjalnie zachwyci. ;,

      Usuń
  9. Przeczytałam, ale wtedy miałam fazę na tego typu powieści, więc przymykałam oko na niedoskonałości ;) Ale zgodzę się - styl autorki mi nie odpowiadał, Penryn nie lubiłam ani trochę. Ale spodobała mi się "specyficzna" rodzina Penryn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja niestety przymknąć oka nie potrafię, a tak chciałam coś miłego o Angelfall napisać. ;, Hm, rzeczywiście jest specyficzna, ale psychika matki Penryn też jakoś zbytnio przez autorkę rozwinięta nie jest, a szkoda. ;?

      Usuń
  10. Przeczytałam kilka zdań i mnie zmroziło. Gniot? A ja mam dwie nieprzeczytane części! Mam nadzieję, że jednak Angelfall do mnie przemówi. I to mocno i pozytywnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, znając nasze odmienne gusta, mogę pokusić się o stwierdzenie, że akurat Ty będziesz się zachwycać. :D

      Usuń
  11. Mocna recenzja:D Przyznam, że teraz trochę zakotłowało mi się w głowie, bo nie ukrywam, że książka mnie kusiła do dzisiaj, a teraz już sama nie wiem, co o niej mam myśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeśli jesteś aż tak jej ciekawa to warto przekonać się na własnej skórze, bo w przeciwnym razie ta ciekawość nie da Ci spokoju. ;p Wiem coś o tym. :D

      Usuń
  12. Uwielbiam Twoje negatywne recenzje- o wiele lepiej się bawię je czytając (i pisząc, bo recenzja negatywnej ksiazki w której nie mogłam znaleźć żadnych plusów nie jest dla mnie wyzwaniem bo słowa wylewają się wtedy ze mnie jak z odkręconego kranu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, racja, te negatywne recenzje tak dobrze i szybko się pisze, że to aż niewiarygodne, a poza tym czasami dobrze wyładować się na jakiejś paskudnej książce. :D Dałaś bardzo dobre porównanie. :)

      Usuń
  13. I teraz to mnie naprawdę zaskoczyłaś. :o Bo ja książkę... uwielbiam. Gdy ją czytałam, po prostu zapomniałam o całym świecie, a moje myślenie ograniczało się tylko do wyobrażania sobie scenariuszy, zakończenia przygód Penryn i Raffe'a. Nie mam pojęcia czemu mnie powieść tak się podobała, a tobie wręcz przeciwnie. Nie wiem czemu ja potrafiłabym wymienić tyle plusów, które u ciebie niestety są minusami. Ale wiesz co? Cieszę się, że mamy różne opinie, bo to sprawia, że mogę na trzeźwo spojrzeć na książkę, którą nadal uwielbiam. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, znaczy ja nie spodziewałam się po Angelfall czegoś bardzo WOW, bo podświadomie czułam, że tego nie będzie, ale miałam nadzieję, że mi się spodoba i że się z nią polubię. Ale wiesz, to może dlatego, że ja już z takich typowo młodzieżowych książek raczej wyrosłam. ;p

      Usuń
  14. "Angelfall" może przeczytam, bo jest w mojej bibliotece i nawet jeśli by mi się również nie spodobał, to przynajmniej nie będę stratna finansowo :) Z pewnością nie będę liczyła na jakiś fenomen, szczególnie, że ostatnio gust mi się troszkę zmienił, ale może spełnię miło czas nad tą pozycją. W każdym razie nie będę się do jej czytania spieszyć ;)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście dorwałam ebooka i pieniążki zostały się w portfelu. ;p
      Warto spróbować, jeśli sama historia Cię zaciekawi to podświadomie nie zauważysz żadnych wad. U mnie niestety tego nie było. :<

      Usuń
  15. Może do aż tak odważnych nie należę, ale mimo to, spróbuję! Mam nadzieję, że dla mnie książka okaże się być milszą lekturą.
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten styl mnie dobił. Skutecznie mnie zniechęciłaś. Dzięki za przestrogę xx.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Angelfall" czytałam już jakiś czas temu, ale podobało mi się. Nawet bardzo, bardzo mi się podobało. Chyba nie ze względu na Raffe'go i Penryn, bo główni bohaterowie nie zapadli mi w pamięci jakoś szczególnie, ale za to fabuła oparta na aniołach w takiej wersji, jak najbardziej. Patrząc z perspektywy czasu muszę przyznać, że książka rzeczywiście ma wady, ale jakoś dalej mnie ciągnie do drugiej części :)
    P.S. Czytałam również "Gone" (na mojej półce leżą ostatnie nieprzeczytane dwie części) i muszę przyznać, że ciężko jest mnie teraz w powieściach młodzieżowych czymś obrzydliwym zaskoczyć :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, te anioły to dla mnie pomysł przede wszystkim niedopracowany, a po drugie... nie powiem, bo Ty tę ksiazkę tak lubisz. :D
      Ja po drugi tom na pewno nie sięgnę, już dla tych, którzy Angelfall pokochali kontynuacja jest gorsza, a co dopiero byłoby ze mną... męczyłabym się tylko.
      PS. Ahahaha, skąd ja to znam. <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!