Brudna prawda o książce "Łzy Tess"

Moja opinia nie ma na celu urażenia kogokolwiek. Jeśli Tobie Łzy Tess przypadły do gustu - okej, fajnie, ale postaraj się uszanować też moje zdanie, odmienne od Twojego.

Tess ze swoim ukochanym chłopakiem wyjeżdża w podróż do Meksyku.
Kobiecie brakuje zaspokojenie w łóżku, a mężczyzna zupełnie nie rozumie jej potrzeb.
Tess pragnie zabawek, pieprzenia i rżnięcia, a Brax jako przykładny i kochający chłopak nie może jej tego dać.
Wtedy Tess zostaje porwana i sprzedana.
Staje się niewolnicą, w rękach swojego właściciela odkrywa prawdziwą siebie.
Pożądanie mieszą się z pasją i bólem.


Lubię mocne książki, bardzo lubię. Po przeczytaniu Bang, Zabić Sarai, Skradzionych laleczek zapragnęłam więcej tak kontrowersyjnych i przyprawiających o szybsze bicie serca lektur. Na Łzy Tess czekałam odkąd pojawiły się w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego, czyli już dobre dwa miesiące. Spragniona lektury, jak najszybciej zabrałam się za czytanie. Mojej męce towarzyszyła relacja na instastory, gdzie narzekałam i przywoływałam fragmenty z książki. Zamiast Was zniechęcić, dostawałam od Was wiadomości, gdzie pytaliście o szczegóły i wyraziliście swoje zainteresowanie przeczytaniem tak odważnej powieści, aby przekonać się na własnej skórze. Pośmiać się i zastanowić, co miała w głowie autorka pisząc to dzieło.

Idziemy od początku, raczej unikam spojlerów, ale poprzez przywołane sytuacje, chcę poprowadzić moją argumentację.

Nowy "pan" Tess, bił ją w twarz i rzucił na stół bilardowy, kobieta uderzyła się w łokieć... drodzy Państwo, co tam, nie boli, ważne że w majtkach mokro! Rozumiem, że ludzie mają różne upodobania seksualne, to nie zbrodnia, BDSM też ludzka sprawa, ale tutaj Pepper Winters przekroczyła i tak bardzo odległą granicę. Picie krwi partnera? Przecież to nie wampiry, nie paranormal, normalni ludzie, do cholery! Nacinanie się nożyczkami? Nie seksi, droga Autorko, stanowczo nie seksi. I samo to, że główna bohaterka jest podniecona na sam widok mężczyzny, który tak ją poniża (nie w łóżku, ale podczas normalnej rozmowy). Dla mnie to absolutnie nie do przyjęcia, seks seksem, ale wątpię, żeby jakiejkolwiek kobiecie podobało się, że facet ciąga ją po schodach i bije w twarz w normalnych, codziennych sytuacjach. Nie wiem też co autorka miała w głowie, opisując gwałt trzonkiem noża, albo uważając za normalne, że po gwałcie bohaterka chętnie uprawia seks z innym mężczyzną. No nie, to do mnie nie trafia, to nie jest ludzkie i przekracza granicę dobrego smaku. Łzy Tess budzą kontrowersję, ale kontrowersję, która nie zachwyca. Ta kontrowersja w obrzydliwy sposób pokazuje relacje z drugim człowiekiem, jest chora i brudna.

"Rozchyliłam wargi, pragnąc spróbować jego krwi. Posmakowanie go byłoby sprawiedliwe. Naciął mnie, dług musi zostać wyrównany."

"Niestety cios od Q nie pozostawił żadnych śladów. Miałam wrażenie, że pragnął mnie zranić, ale brakowało mu jaj. Żałowałam, że mnie nie oznaczył, ale jego to przerażało."
- laska widocznie lubi być bita.

Inteligencja Tess to temat na osoby post. Nie ma to jak uciekać, rozciąć bransoletkę umocowaną na kostce, w którą wczepiony był nadajnik GPS i jej NIE WYRZUCIĆ. Boże, przecież to jest naturalny odruch każdego normalnego człowieka. Tak samo jej rozważania, że niby nienawidzi swojego Pana, ale od razu na myśl o nim jest jej mokro (mokro to ulubione słowo Tess). Rozwaliło mnie na łopatki, jak przeczytałam, że cieszy się, że pozbyli się jej chłopaka, bo teraz może być ze swoim panem (!), a tak mocno go podobno kochała. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć niezaspokojenie kobiety, ale jej niezdecydowanie, ciągłe sprzeczne emocje względem właściciela, głupota i wewnętrzny masochizm, doprowadzały mnie do wewnętrznej pasji.

"Nowa Tess toczyła w swym sercu dziesiątą wojnę światową."
Myślałam, że są tylko dwie. Całe życie w kłamstwie.

Relacja Q i Tess. Wiem, że to erotyk, wiem, ale oni nie robili nic innego oprócz pieprzenia się jak prosiaki. Serio, żadnych normalnych rozmów. Nic, co mogłoby wytłumaczyć ich zauroczenie sobą nawzajem. Jedynie wszechobecne pożądanie miało znaczenie. Gdyby Q napluł Tess w twarz, a potem kazał sobie zrobić loda, ta by się jeszcze podnieciła. Podobna sytuacja miała miejsce (tylko bez plucia), Q powiedział paskudne rzeczy, a Tess przed im klęknęła i wiadomo co było, jeszcze się cieszyła. Czytanie tej książki mnie przerosło, możecie zarzucić mi, że to ze mą coś nie tak, bo nie mam takich poronionych potrzeb. Ale ja zdania nie zmienię - autorka przedobrzyła, chciała wzbudzić kontrowersję i ją wzbudziła, ale gdyby nie zaszalała tak - mogłabym być nawet z Łez Tess zadowolona, bo sceny erotyczne (bez chorych dodatków, o których pisałam wcześniej), były zmysłowe i pełne fantazji. Ale Peppeer Winters zaprzepaściła to, posuwając się wciąż dalej i dalej.

Może gdyby ta historia była podana w inny sposób... Gdyby autorka spróbowałaby nadać tej opowieści choć ociupinkę normalności, a Q coś więcej z charakteru niż chęć władzy, gwałtu i zadawania bólu. Bo dla mnie to nie jest ludzkie, gdy mężczyzna pragnie zadawać kobiecie takie cierpienie, że aż boi się, że może ją zabić. To nie jest miłość. Masochizm , sadyzm i syndrom sztokholmski. Za dużo tego.

Ta książka to skarb. Trzeba ją zakopać jak najgłębiej.
Bardzo lubię Wydawnictwo Kobiece, polecałam Wam Kocham tylko tak, Chłopak taki jak ty, bo to były świetne pozycje. Pierwsza nawet doprowadziła mnie do łez. 
Ale Łez Tess nie polecę, bo nie mogę tego zrobić z czystym sumieniem.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!

Łzy Tess - Pepper Winters, 496str., Wydawnictwo Kobiece

Komentarze

  1. Już trochę przeczytałam o tej książce. Nie lubię książek tego wydawnictwa - kilka czytałam i do mnie nie przemówiło. Nie wiem czy mam ochotę na tę historię i tu nawet nie chodzi o wydawnictwo ale o treść... ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko *.* dobrze, że trafiłam na Twoją recenzje bo przynajmniej wiem czego sobie oszczędzić. Nie! Nie! I zdecydowane Nie dla tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na swój egzemplarz tej książki i przyznam szczerze,że teraz boję się jej czytać.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah, pamiętam tę Twoją relację na instastory i byłam ciekawa jak bardzo negstywna będzie ta Twoja recenzja. :P Książka zdecydowanie nie dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam Twoją relację na Instagramie na temat tej książki i już te przytoczone fragmenty mnie baaaardzo zniechęciły do tej książki. Ogólnie nie lubię takiej "literatury", więc nawet nie sprawdzę czy dam radę przeczytać tę okropną książkę

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie jakaś totalna porażka. Na pewno jej nie przeczytam :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zaczęłam tę książkę. :D Jeszcze nie doszłam do tych mocnych fragmentów, no zobaczymy co będzie dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już jestem po lekturze tej książki i muszę powiedzieć, że masz troszkę racji. Jest wiele błędów logicznych w tej powieści i muszę też przyznać, że postać Tess mnie irytowała. Chyba od tej sceny, gdzie jechała na policję fabuła troszkę zaczęła się rozjeżdżać, a bohaterka stała się ,,dziwna". Ja akurat już się przyzwyczaiłam do takich książek i bardziej skupiałam się na tym wszystkim co działo się w książce, a błędy logiczne denerwowały mnie, to prawda, ale nie jest to też taka straszna książka. Q niepotrzebnie autorka wybieliła na koniec i to niezbyt mi się podobało. I tak jest w miarę dobrze napisana, niż reszta innych erotyków, np. ,,Zapach ciemności", bo ta po prostu panuje chaos, a tutaj w miarę płynna jest ta akcja. Muszę przyznać, że jestem ciekawa, jakie będą dalsze losy tych bohaterów, bo czuję, że będzie troszkę przeciągania na siłę, ale to zobaczymy. A niedługo zamierzam przeczytać ,,Kocham tylko tak", bo jestem jej bardzo ciekawa :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Rozumiem twoje zdanie, bo ja na przykład nie lubię nowych ,Gwiezdnych wojen" (wolę starsze części), a wszyscy się nimi zachwycają. :)

      Usuń
    2. Kocham tylko tak polecam bo to piękna książka :)
      Ja po kontynuację z pewności nie sięgnę, wymeczyl mnie ten erotyk i już nie mam siły na więcej :x
      Mi właśnie ciężko było się cieszyć lektura widząc tak rażące błędy, kiedy fabuła zaczęła się rozjezdzac przestałam mieć jakąkolwiek litość dla tej pozycji, zwłaszcza że tess nie znoszę a Q był okropny :(

      Usuń
  9. Z tego do napsisalas wynika, że ta powieść przypomina naprawdę złe opowiadanie na wattpadzie. Nie pamiętam kiedy ktoś ostatnio tak mocno zniechęcił mnie do książki. Będę jej unikać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem ciekawa, ale raczej ta książka nie jest dla mnie... :)
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/08/nowosci-od-wydawnictwa-czwarta-strona.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie nie mam zamiaryu sprawdzać czy Łzy Tess są łzami prawdziwymi czy udawanymi. Rozumiem dark romance, ale to o czym piszesz przechodzi granice dobrego smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te łzy nawet jak były na początku prawdziwie to później zmieniły się w udawane żeby podniecic "Pana"..

      Usuń
  12. Dzisiaj skończyłam ją czytać i w wielu kwestiach mam podobne zdanie. Może dla mnie nie jest to aż tak zła książka, ale za dobrą też bym jej nie uznała. Początek mi się podobał, i ogólnie pomysł, ale jak już Tess trafiła do domu Q to było coraz gorzej. Dziewczyna musi mieć jakąś chorobę psychiczną albo i dwie bo żadna kobieta, która by została porwana i sprzedana nie myślałby o tym jaka jest mokro na widok swojego 'pana'. I ta akcja z GPS'em też mnie rozbawiła. Szkoda, że mózgu ze sobą nie zabrała jak uciekała to może wtedy by pamiętała, żeby go wyrzucić ;) A co do tych wszystkich elementów BDSM, to już kwestia indywidualna. Dla jednego będzie to przesadzone dla innego nie. Mnie to ani nie raziło ani nie grzało. Jak ogólnie cała książka. Szybko przeczytać, żeby nie zauważyć, że jest bez sensu i zapomnieć :)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek był obiecujący, byłam bardzo zaciekawiona tą historia ale autorka przedobrzyła i to ostro :/ja jestem dość wrażliwa osobą i aż takie formy tortur mnie zwyczajnie odrzucaly... A GPS rozwalił wszystko. Haha

      Usuń
  13. Nie planuję sięgać po tę książkę, po twojej recenzji tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem złośliwym człowiekiem, ale... lubię czytać tego rodzaju opinie o książkach (oczywiście poparte argumentami i cytatami, a u Ciebie to wszystko jest). Faktycznie, autorka przesadziła. Są jakieś granice takich fantazji seksualnych, później zostaje już chyba tylko wizyta u psychiatry...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziwna ta książka. Nie spodziewałam się aż takiej porywczości bohaterów. Nazwałabym to przemocą. Nie mam ochoty na tę książkę. Brr!
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurczę... no nie powiem miałam ochotę na tę książkę, bo też lubię sobie czasem poczytać coś mocniejszego, ale... No bez przesady - to co opisałaś w swojej recenzji jest po prostu niesmaczne - jestem przekonana, że po lekturze tej książki obrzydziłabym sobie tego typu powieści chyba na dobre... Wgl co to jest za bohaterka, która po takim traktowaniu ma ochotę na seks i robi to z przyjemnością!? To jakiś żart - bardzo się cieszę, że trafiłam na twoją opinię, bo na milion procent nie sięgnę teraz po tę książkę mimo że miałam ją w planach. Pewnie pozostałby olbrzymi niesmak i zażenowanie - dzięki tobie tego uniknę. :) Współczuję ci, że trafiłaś na takiego gniota, ale przynajmniej możesz uchronić innych przed taką historią. :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez tego gniota jakoś od 5 dni za żadną książkę nie mogę sie zabrać :(

      Usuń
  17. Wiesz co?
    JA TO CHCĘ PRZECZYTAĆ.
    Słyszałam, że to słabe, ale ten gwałt nożem mnie przekonał, muszę zobaczyć te cuda xD
    Dzieki na nową lekturę <3
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojej. Chyba właśnie tego się obawiałam. Łzy Tess zaciekawiły mnie, gdy widziałam je w zapowiedziach, ponieważ, tak jak Ty lubię mocne książki, jednak nie byłam przekonana co do tego, czy autorka podźwignie ten trudny temat. Jak widać, totalnie odleciała i to nie w tą stronę, co trzeba. W takim razie ja raczej podziękuję... ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam... Cieszę się, że nie tylko ja nam takie zdanie o tej pozycji. Poemat można napisać. Ja to rozumiem, że zarówno on jak i ona pragnęli silnych wrażeń, ale autorka nieźle poleciała. Nie uwierzę nigdy w to, że ona umiała się podniecać kiedy jej ciało było katowane. To już naprawdę szczyt głupoty pisać, że on ją np gryzł do krwi, a ona była happy, to nie jest normalna reakcja organizmu. Mówię, długo by pisać. Kocham Kobiece, ale to niewypał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!