Co w najbliższym czasie?

Mam ferie, tak, od tygodnia! A w Filiżance wieje pustkami, bo posty pojawiają się tylko wtedy, kiedy sobie o nich łaskawie przypomnę. Albo jak znajdę czas. Nie to, żebym czasu nie miała, po prostu codziennie robię wszystko i nic, i takim własnie sposobem czas leci... Pomyślałam więc, że pochwalę się Wam moimi ostatnimi nabytkami, powiem co zabrałam ze sobą z biblioteki i zdradzę, o czym planuję w najbliższym czasie napisać na blogu. To tak, wiecie, żeby siebie samą zmobilizować do działania. Przy okazji, przypomniałam sobie dzisiaj, że swój pierwszy post na blogspocie napisałam w kwietniu 2013 roku, ludzie, kiedy to było...

nie narzekać na jakość!
Mały książę - Antoine de Saint-Exupery
(musiałam, musiałam kupić! tak kocham tę książkę, może ktoś z Was widział film? ja jeszcze nie oglądałam, warto zerknąć? równie świetny, co papierowa wersja?)
Północ i Południe - Elizabeth Gaskell
Panie z Cranford - Elizabeth Gaskell 
(druga i trzecia pozycja od góry to obowiązkowy zakup od momentu, kiedy przekręciłam pierwszą stronę Ruthklik)
Panic - Lauren Oliver 
(właśnie czytam i... nie powiem! ale odsyłam do napisanych przeze mnie kilku słów o trylogii Delirium tej autorki - klik)
Hotel słodko-gorzkich wspomnień - Jamie Ford
Gorzkie spotkanie - Eileen Chang
(tutaj obydwie powieści były spontanicznymi zakupami, ot, książki kosztowały jedną trzecią ceny i do tego miały bardzo ładne okładki i ciekawe opisy)

Z biblioteki przytachałam do domu Grę o tron George G. G. Martina i zamierzam brać się za tę cegłę po raz kolejny. Chyba będę to robiła do skutku, aż w końcu uda mi się ją przeczytać. Mam dość słuchania o zacności serialu, za który nie bardzo mam zapał się brać, nie znając pierwowzoru.
Zabrałam ze sobą też Feblika Małgorzaty Musierowicz i czytam... co prawda, troszkę w żółwim tempie, ale przeczytam! W końcu obiecałam Marzence już dawno temu.
Dla relaksu mam też Przypadki Callie i Kaydena Jessicy Sorensen, której autorstwa The secret of Ella and Micha było cudowne.
Do samej Alicji w krainie Zombie Gena Showalter nie czuję się zbytnio przekonana, ale może warto się przełamać, co? 


Aktualnie czytam też Art and Soul Brittany C. Cherry, ale że czytam po angielsku, dodatkowo mając zaplanowanych mnóstwo rzeczy do zrobienia na następny tydzień niekoniecznie związanych z blogiem i mój wolny czas wypełnia też oglądanie coraz to nowych seriali... Wniosek z tego taki, że nie mam zielonego pojęcia kiedy skończę. 
Zaczęłam oglądać pierwszy sezon The 100 i produkcja zapowiada się naprawdę ładnie, a z mamą wieczorami zerkamy na miniserial Dumy i uprzedzenia. Sama skończyłam w tym tygodniu Teen wolfa (taak, kochani, obejrzałam hurtem wszystkie dostępne odcinki w jakieś trzy tygodnie, najciekawsze z nich były wtedy, gdy mieliśmy egzaminy próbne w szkole, taaak). Więc niedługo czeka Was notka na ten temat, z mnóstwem gifów, zdjęć i takich różnych... ;)

Komentarze

  1. "Mały książę" oglądałam i uważam, że był świetny. Na koniec nawet uroniłam łezkę, więc warty :)
    Ojej, ojej. Sporo tego masz. Miłego czytania :)

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie trzeba koniecznie obejrzeć!
      dziękuję ! :)

      Usuń
  2. "Mały Książę" jest za 10zł właśnie w takim wydaniu w Saturnie :) sama mam zamiar przy najbliżej okazji nabyć egzemplarz. Zazdroszczę "Paniki"! A książki z serii Angielski Ogród stoją u mnie na półeczce! :) pozdrawiam :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie za tyle go kupiłam tylko w carrefourze :)

      Usuń
  3. Ostatnio odkopałam „Małego Księcia”. Tyle wspomnień i mój niezgrabny podpis. :) Uważam, że każdy powinien mieć swój egzemplarz. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, ja też bym chciała żeby każdy go miał, ale niestety moim koleżankom ta ksiązka w ogóle się nie podobała ;)

      Usuń
  4. Oj tak, obiecałaś, obiecałaś i masz mi przeczytać od deski do deski! ^.^ Ja mogę się tylko powtórzyć, że "Feblik" kocham. ♥
    Ja oglądałam "Małego księcia"! Cudowna animacja, naprawdę byłam pod ogromnym wrażeniem - co ciekawe, wzruszyłam się chyba bardziej niż mój ośmioletni kuzyn, haha. :)) Trochę końcówka mi nie pasowała, ale nie można mieć wszystkiego. Jednak polecam gorąco, warto obejrzeć.
    Co wszyscy z tym carrefourem! Muszę tam się przejechać i zobaczyć, czy mają jakieś książkowe promocje. ^^
    Co do powieści, które u Ciebie zagościły - chętnie sięgnęłabym raz jeszcze po jakieś dzieło pani Gaskell (te wydania są takie piękne!), za sobą mam jedynie "Ruth". Lauren Oliver... Chyba sobie daruję, trylogia "Delirium" w zupełności mi wystarczy. Widzę, że Ciebie też męczą "Grą o tron"? Z serialem ani z książką styczności nie miałam, ale trzeba będzie to kiedyś w końcu zmienić (gdyby tylko to miało mniej stron, a ja miałabym więcej czasu).
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie trzeba koniecznie obejrzeć i też sie wzruszyć ;)
      oczywiście mają i jak się poszuka w tych dużych koszach to zawsze można coś ciekawego znaleźć zwłaszcza że większość pozycji kosztuje jakieś 10 zł.
      tak, męczą strasznie, jak wyszedł nowy sezon to musiałam cały czas o nim słuchać od takiego kolegi, który jest Wielki Fanem... ech.
      pozdrawiam!

      Usuń
  5. "Małego Księcia" również uwielbiam, ale filmu jeszcze nie miałam okazji obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę kiedyś zdobyć własny egzemplarz "Małego Księcia". Nie wiem, czemu tego jeszcze nie zrobiłam, skoro tak bardzo kocham ten tytuł...
    Czytałam przypadki Callie i Kaydena" średnia, acz lekko się to czyta i da się przy tym zrelaksować :)
    Och, mam trochę podobnie z czytaniem po angielsku, choć u mnie się to raczej wiąże z brakiem wytrwałości :/ Zaczynam, ale nie kończę i odstawiam książkę na bok.
    O matko, mam trzy książki od anglistki w pokoju. Ciekawe, gdzie one są :D
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi brakowało wytrwałości na samym początku strasznie, wiadomo, że rozpoczynanie czytania w obcym języku to najpierw krew pot i łzy zanim pojawi się jakikolwiek efekt ;p
      i też w nauce pomaga oglądanie seriali/filmów z polskimi napisami :)
      hah, może poszukaj ich i spróbuj się za nie zabrać ;D
      pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. Uwielbiam "Małego księcia", to jedna z tych książek, która udowadnia, że na minimalnej ilości stron można zawrzeć maksymalną ilość przekazu i treści!
    Paniki nie mogę się doczekać, bo uwielbiam pozostałe książki autorki i mam nadzieję, że ta również mnie nie rozczaruje, język i pomysły Lauren są po prostu przepiękne.
    Gra o tron jest dla mnie niesamowita, polecam Ci całą serię, bo ja przepadłam! Długo się wzbraniałam, choć chciałam ją przeczytać, a potem żałowałam, że tak późno to zrobiłam. Aktualnie nadrabiam serial, bo gdy dowiedziałam się, że wyprzedzi on książkę, której pisanie się przedłuża, to uznałam, że lepiej sama zaspoileruję ją sobie serialem, niż mam się wszędzie w internecie natykać na wycieki.
    Musierowicz jest cudowna, wprawdzie ostatnich książek nie czytałam, ale wiele z nich mam za sobą i kocham tę kobitkę i Borejków wraz z nią!
    Przypadki były dla mnie przecudowne, odrobinę słabiej jak dla mnie było w przypadku kolejnego tomu, ale tylko odrobinę.
    A co do The 100, to mam w planach - ale najpierw chcę zabrać się za książkę, którą niedawno zdobyłam z wymiany. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie podobną pozycją jest też Oskar i Pani Róża, stron także niewiele, a jaka treść!
      mam nadzieję, że mi także Got przypadnie do gustu jak w końcu się za tę cegiełkę wezmę i dołączę do ogólnego zachwytu :D
      ja słyszałam że papierowa wersja the 100 jest naprawdę mierna i że reżyser odwalił kawał dobrej roboty tworząc serial tak dobry na podstawie tak słabej ksiażki. Ale wiadomo, sama jeszcze nie czytałam, więc nie mogę oceniać jak to naprawdę jest :D

      Usuń
  8. Uwielbiam ,,Małego księcia", więc musiałam się wybrać na niego do kina. Animacja jest cudowna i bardzo poruszająca, jak najbardziej ją polecam. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
  9. "Mały książę" to dla mnie taki powrót do dzieciństwa :) A co do Gry o tron to książka nie przypadła mi do gustu niestety jak dla mnie ta lektura to czysty scenariusz przez który ciężko mi przebrnąć chociaż nie raz już się do niego zabierałam a serial jest cudowny nie będę spoilerować ale mogę powiedzieć że już z niecierpliwością czekam na kolejny sezon bo nadal czuje niedosyt po ostatnich odcinkach. Pozdrawiam
    zatracona-w-wyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie sądziłam że znajdzie się choć jedna osoba która nie przepada za papierową wersją Gry o tron, niemożliwe, hah ;)

      Usuń
  10. A jednak możliwe. Dla mnie ten tekst jest po prostu uciążliwy i trudny do przełknięcia, nie w moim stylu. Jednak jak już wspominałam serial fantastyczny, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za serial na pewno się wezmę, bez znaczenia czy ksiazka mi sie spodoba czy też nie :D

      Usuń
  11. Zazdroszczę ferii :D Pięknie nabytki, miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! :), większa połowa ferii niestety już za mną ;x

      Usuń
  12. Nie oglądałam jeszcze ekranizacji "Małego księcia", więc się nie wypowiem, ale podzielam zachwyt względem książki. Niby taka prosta lektura, ale jednocześnie zawiera w sobie głębsze przesłanie i trafia do wielu czytelników. Szkoda jedynie, że gimnazjalna młodzież często traktuje tę książkę jako dziecinną ze względu na objętość, gdyż jest to historia, przy której warto się głębiej zastanowić. Ja ją z pewnością zachowam na długo w pamięci :)
    Zaksiążkowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ech, moja klasa też niespecjalnie była zachwycona tą lekturą kiedy ją omawialiśmy, przeczytali, co prawda, ale nie podobała im się :(

      Usuń
  13. Ja mam bajkę Mały Książe, oglądam ją cały czas.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Przypadki Callie i Kaydena" serdecznie Ci polecam, bo naprawdę warto. Uwielbiam "Teen Wolf" i to jest jeden serial z wielu, z którym jestem na bieżąco. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taak, teen wolf jest świetny chyba najlepszy serial z jakim do tej pory miałam do czynienia :)

      Usuń
  15. "Północ i południe" oraz "Panie z Cranford" czekają i na mojej półce. Miałam kiedyś ambicje, żeby sięgnąć po "Grę o tron", ale... jakoś mi minęła. Chyba już tego nie nadrobię. "Feblik" już przeczytałam, ale wciąż ociągam się z dodaniem recenzji. :P
    Miłego czytania (i oglądania też)! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodaj, dodaj ją jak najszybciej to i ja się zmobilizuję z dokończeniem tej pozycji ;)
      dziękuję!

      Usuń
  16. Do Małego Księcia mam tak wielki sentyment i ta książka jest dla mnie tak ważna, że zawsze gdy gdziekolwiek go widzę to się wzruszam :) Mój egzemplarz jest już dosłownie zaczytany ;)

    Angielski ogrów to piękna seria prawda? Z niecierpliwością czekam na kolejne tytuły, które wyda Świat Ksiązki. Mam cichą nadzieję na coś Dickensa!

    Zapraszam do siebie na post o 50 faktach :) Będzie mi miło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie zaczytane egzemplarze są najpiękniejsze <3
      taak, Angielski ogród ma świetną szatę graficzną i Dickens to rzeczywiście byłby dobry wybór, na pewno i ja bym się skusiła wtedy na zakup ;)
      postaram się zajrzeć :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!