Córka Izebel

Pan Ephraim Wagner zmarł trzeciego września 1828 roku.
Doktor Fontaine zmarł także trzeciego września 1828 roku.
Obaj zostawili w żałobie swoje małżonki.
Los jest sprytny, przeplata ludzkie istnienia, a fatum domaga się sprawiedliwości.
Czy matka będzie w stanie sprzedać swoją duszę diabłu, by jej dziecko było szczęśliwe?


Kolejna z przeczytanych przeze mnie powieści sygnowana nazwiskiem Wilkie Collins wiąże się z niemalże równą przyjemnością jaką odczułam podczas lektury Prawo i dama jego autorstwa. Córka Izebel to misternie, drobiazgowo skonstruowana powieść, która zachwyca ciągiem dramatycznych wydarzeń oraz przebiegłością autora w budowaniu dobrze skrojonej, zaskakującej fabuły. Motyw matki gra tutaj pierwsze skrzypce. Co jest w stanie zrobić madame Fontaine, aby jej córka poślubiła mężczyznę, którego kocha? Okazuje się, że jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, nawet dopuścić się zbrodni. Ale czy takie pobudki można usprawiedliwić?

Dlaczego Córka Izebel jest ciut gorsza od Prawo i dama? Otóż powodem jest wybór narratora. Jest nim David Glenney, który przez pierwszą połowę książki jest biernym obserwatorem, inni bohaterowie ledwie co zwracają na niego uwagę. Wydawał mi się tak bardzo wepchniętą na siłę postacią... Natomiast w drugiej połowie nasz narrator wyjeżdża z Frankfurtu, czyli miejsca akcji! Historię opowiada na podstawie tego, co USŁYSZAŁ od innych! Myślę, że o wiele lepszym wyborem byłoby umieszczenie narratora w osobie kogoś, kto brał czynny udział w wydarzeniach lub chociażby był na miejscu wydarzeń cały czas.

Na szczęście osoba narratora raczej nie jest mocno odczuwalna podczas lektury, skupia się on na bieżących wydarzeniach i poddaje je skrupulatnej analizie (chociaż jego niedomyślność i nieumiejętność połączenia rzucających się w oczy rozwiązań parę razy mnie porządnie zirytowała). Po raz kolejny Wielkie Collins zaskakuje i jednocześnie zachwyca przedstawieniem kobiecych charakterów. Bardzo rzadko zdarza się, aby mężczyzna tak dobrze znał naturę kobiecą. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Relacja madame Fontaine i jej córki Minny z pewnością was zainteresuje. Zaintryguje was także postępowanie matki i sieć tajemnic pomieszanych z kłamstwami, którą plecie ta kobieta.


To naprawdę porywająca powieść, dobrze zbudowana i przemyślana. Nie podobało mi się tylko umiejscowienie narratora w osobie Davida, który przebywając w Londynie, opowiadał o tym co dzieje się w tym czasie we Frankfurcie... Nie wpłynęło to jednak na mój odbiór całości, która była naprawdę rewelacyjna. Będę chwalić Collinsa za świetnie nakreślone sylwetki kobiece oraz warstwę psychologiczną. Zniszczenie madame Fontaine jest druzgocące, zwłaszcza że nie kierowały nią egoistyczne motywy. Już nie mogę doczekać się następnej powieści tego dziewiętnastowiecznego pisarza wznowionej przez Wydawnictwo MG pt: Kobieta w bieli.

Córka Izebel - Wilkie Collins, 330str., Wydawnictwo MG

MOJA KOLEKCJA COLLINSA


Dostępne recenzje:

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG!

Komentarze

  1. Książka wydaje się ciekawa, więc być może po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba nie do końca moje klimaty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede mną książki tego autora.. za jakiś czas :)

    Piszesz, że w pierwszej połowie narrator jest obserwatorem... tak sobie pomyślałam, że własnie taki mógł być zamysł autora. Obserwuje ale dzięki temu czytelnik również. Czytelnik zaznajamia się z epoką, faktami, ówczesnymi realiami, zostaje wprowadzany do fabuły - nieśpiesznie a powoli. Widzimy to co widzi narrator a tym samym możemy wyrobić sobie własne zdanie na dany temat, poglądy.. gdybać. Może o to chodziło autorowi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe że takie było zamierzeniem autora, często spotkałam się z taką techniką prowadzenia historii. Wydaje mi się jednak że można to było zrobić bardziej umiejętnie :)

      Usuń
    2. Hm.... wiesz dla jednego to będzie wada, dla drugiego zaleta a ktoś inny nie zwróci na to uwagi. Niestety już nie dowiemy się co dokładnie autor miał na myśli. Możemy gdybać ;)

      Usuń
  4. Sama fabuła wydaje się być ciekawa, chociaż nie wiem czy w natłoku różnych obowiązków i stosu książek do przeczytania, znajdę na nią czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Collins wymaga dość sporo czasu, mimo że cienka - nie jest to książka na raz :)

      Usuń
  5. Wilkie Collins mój czytelniczy wstyd...! Którą Jego książkę poleciłabyś mi najbardziej?

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie mój typ.

    Zapraszam do siebie na nowy post - https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/11/dziesiec-lat-zmierzchu-newsy-ktorych.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!