Zgrzeszyliśmy, a Bóg nas ukarał...

Dokładnie od 8 stycznia 2016 roku żadnej książce nie wystawiłam noty dziesięciu punktów na dziesięć w skali na lubimyczytać.pl. Była to powieść autorstwa Colleen Hoover pt: Ugly love. Wcześniej w 2015 maksimum dostała autobiografia Jacksona, a pod koniec 2014 zachwyciła mnie Ostatnia Spowiedź oraz jej kontynuacja. Oczywiście, patrząc wstecz, znalazłoby się jeszcze kilka innych pozycji. Jednak tymi trzema przykładami chciałam podkreślić, że rzadko decyduję się określić powieść mianem arcydzieła

"To właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że zyskując coś, jednocześnie zawsze będę coś tracić."







Arcydzieło według mnie musi:
1) wywoływać emocje
2) chwytać tak, że nie będę mogła się oderwać, a po odłożeniu nie przestanę tak szybko myśleć o danej historii
3) prowokować zastanowienie nad poruszonymi kwestiami 
4) mieć to coś
C O Ś, przez co zacznę uważać opowieść za wyjątkową, szczególną i wybitną


Czwórka dzieci, których ojciec w dniu swoich urodzin niespodziewanie ginie w wypadku samochodowym. Zdesperowana matka pozbywa się ich posiadłości i przenosi do domu rodzinnego, chcąc przebłagać swojego ojca i licząc na ogromny spadek po jego śmierci. Obiecuje pociechom bogactwa, jednak gdy docierają na miejsce, okazuje się że nic nie będzie takie proste. Dzieci zostają zamknięte na poddaszu z listą rzeczy które mają robić i rzeczy których im nie wolno, z dnia na dzień tracąc zainteresowanie matki, której w głowie hulanki, przyjęcia i pogoń za pieniądzem.


"Prawda jest bowiem taka, że to nie miłość rządzi światem, lecz pieniądz."


Kwiaty na poddaszu sprawiają, że podczas czytania zaczyna boleć serducho, opowieść Cathy od początku jej dzieciństwa aż do stania się przez nią nastolatką, nic nie ukrywa. Przedstawia wszystko tak jak było. Czytelnikowi robi się niedobrze, źle z myślą że coś takiego mogłoby dziać się naprawdę. Boli zachowanie matki egoistki, która skazała własne dzieci na cierpienie. Dominuje niezrozumienia dla postępowania babki, która jako głęboko religijna osoba po zmówieniu pacierza, przychodzi na poddasze, żeby podejrzewać dzieci o najgorsze z możliwych zbrodni, a potem wymierzyć im surową karę. Sama idea bluźnierczych oskarżeń plus odizolowanie od normalnego życia, niejako je urzeczywistniają, przyczyniają się do tego, że po kilku latach stają się one prawdą. W końcu człowiek jest tak skonstruowany, że im bardziej czegoś mu się zabrania, tym bardziej on tego pragnie.

Podobny obraz

"Miłość przychodzi nieproszona."


Autorka wyznacza granice, by potem je wszystkie przełamać. Jak drzwi zamknięte na klucz, miłość brata i siostry, zło które może wyrządzić matka. Jeśli gdzieś w środku książki stwierdzicie, że cierpienia jest za dużo i to niemożliwe, żeby było go tak wiele - uwierzcie mi, to dopiero początek przykrych wiadomości. To, czego Chris i Cathy dowiadują się na ostatnich kilku stronach, zadaje im największy z możliwych ciosów. 

Nie potrafię ubrać w słowa jak wyraźne są barwy emanujące z wnętrza powieści, jak czerń przeplata się z szarością, robiąc żółte wstawki i dając miejsce odrobinie zieleni. 
=> Wystarczyło otworzyć okno i stanąć w słońcu, by zobaczyć żółty. Kolor, jakim powinno się malować nadzieję. Ale kolor tak szybko może się złuszczyć, przygnieciony przez ból związany z miłością, osłabieniem organizmu, zrozumieniem, że pieniądze nie zastąpią świeżego powietrza.

Zachwyciły mnie Kwiaty na poddaszu. To piękna, rozrywające serce powieść. Polecam ją każdemu kto od literatury oczekuje wyzwań, czegoś ponad, nad czym trzeba się dłużej zastanowić i co pozostaje w pamięci. Gdzie zupełnie nie wiemy, jakby to było z nami, gdybyśmy znaleźli się w takiej sytuacji. Czy wtedy to, co powszechnie jest uważane za niemoralne nie stanie się źródłem szczęścia i najmocniejszą podporą?


"Perspektywa bardzo zmienia obraz."


Kwiaty na poddaszu - Virginia Cleo Andrews, 380str., Świat Książki 

Komentarze

  1. Pamiętam, jak czytałąm "Kwiaty...". Nie mogłam się od nich oderwać, czytałam całą noc. Tyle emocji... Miałam porządnego kaca książkowego po te lekturze. Niestety, druga część to porażka, strasznie mnie wymęczyła i po dalsze tomy już nie sięgałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martwią mnie twoje słowa odnośnie drugiego tomu :(

      Usuń
  2. Ja odkąd oceniam książki na Lubimyczytać (od 2017 roku) żadnej nie dałam jeszcze dziesięciu gwiazdek. :P
    A wracając do głównego tematu posta to przyznam, że zachęciłaś mnie bardzo do sięgnięcia po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie to cieszy :D kurcze ciekawe kiedy w koncu jakaś ksiazka sobie zapunktuje w twoich oczach :D

      Usuń
  3. O matko, muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiłaś. Sama recenzja już pokazuje, jaka to dobra książka. Dopisuję ją do listy!
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytam :) Sięgnę po kwiaty na poddaszu, gdyż lubię poruszające powieści, jak mi się spodoba to sięgnę po kolejne książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby i tobie się spodobała ja też muszę poznać następny tom :)

      Usuń
  5. Pierwsze słyszałam o tej książce i z ciekawości spojrzałam na Lubimy Czytać. Opinie są mocno spolaryzowane, od zachwytu aż po nazywanie tego dzieła "gniotem". Sama historia mnie nie przekonuje i nie jestem nią zainteresowana.

    Pozdrawiam
    Kasia z mowmikate

    OdpowiedzUsuń
  6. Rok, może dwa lata temu czytałam książkę. Przyznam, ze wciągnęla mnie tak bardzo, ze przeczytałam w kilka godzin i zaraz sięgnęłam po kolejny tom. Niestety tutaj się zawiodłam. Według mnie drugi tom jest o wiele słabszy, wręcz nudny a trzeci... lepiej nie mówić. Zakończyłam przygodę z tą serią podczas gdy moja Mama przeczytała wszystkie ksiażki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawie się czy sięgać po następny Tom bo coraz więcej negatywów słyszę o tej historii a nie chce jej sobie psuć

      Usuń
    2. Po drugi jeszcze można sięgnąć, chociaż nie jest tak dobry jak pierwszy. Z ciekawości. Kto wie? Może Ciebie zainteresuje. Jednak kolejne spokojnie możesz odpuścić ;)

      Usuń
  7. Hmmmmhmmhmmhmmm... No, czytałam to. TO. Ale z tego co widzę, odebrałyśmy to to trochę inaczej (jak zwykle zresztą xD). Pamiętam, że ta książka wywarła na mnie DRUZGOCĄCE wrażenie - pamiętam jak dziś (a czytałam z trzy lata temu), jak ją odkładam, siadam na sofie i patrzę z urazą. Nie chciałam tego kijem tykać, a najlepiej zapomnieć, że w ogóle miałam to w rękach. Historia jest fascynująca, napisane to jest świetnie, ale autorka lubi się chyba taplać w błocie. Umówmy się - tam za grosz realizmu nie ma - co zazwyczaj mi nie przeszkadza. Ale tu... to jest skrajny pesymizm, skrajne wybrudzenie życia człowieka, sama czerń, brzydota i ohyda. Fuj, nie.
    I teraz sobie zaprzeczę, bo... no, ja przeczytałam drugą część. Nie powtarzaj mojego błędu! Tak jak pierwsza część w dziwny, pokrętny sposób mi się podobała, tak druga - KOSZMAR! Dramat do kwadratu. Cathy - najbardziej denerwująca bohaterka wszechczasów. A historia dzieciaków (no, potem już dorosłych), jest coraz bardziej brudna i nieprzyjemna. Poza tym całość jest o niczym. Nie polecam.
    Takie książki mają na ludzką psychikę zły wpływ, takie mam wrażenie. Nie widzę sensu wymyślania skrajnie amoralnych zachowań. Po co to robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w stanie zrozumieć twoje podejście do tej historii bo sama na początku miałam mieszane odczucia i widziałam że opowieść przedstawia niezdrowy punkt widzenia Potem rozmawiałam z mamą i ona stwierdziła że przecież to tylko książka.. pomyślałam też ze taka historia mogłaby się zdarzyć w realnym świecie mimo wszystko i że owszem jest przykra i pesymistyczna a uczucie między rodzeństwem jest brudne ale wywołała we mnie wiele najróżniejszych emocji i dlatego będę uważała ją za bardzo dobra a nawet wybitną. Nie każda książka musi być moralna i przestawiac wszystko w akceptowalny przez człowieka sposób Ogólnie samo ocenianie co jest moralne a co nie zależy od punktu patrzenia przyjętego w naszym społeczeństwie czego rodzeństwu nie było dane poznać owszem domyslali się że to co robią może byc źle co sugerowało zachowanie babci ale to jednak były dzieci skazane tylko i wyłącznie na siebie

      Usuń
    2. Chciałam wystalkowac twoja ocenę na lubimy czytać ale niestety nie ma tej książki u cb w biblioteczce tylko sama druga część :(

      Usuń
    3. Sama się wystalkowałam i okazało się, że nie wystawiłam oceny. xD Nawet w recenzji napisałam coś takiego: "Moja ocena Kwiatów na poddaszu w dalszym ciągu w skali 1-10 waha się pomiędzy jedynką a dziesiątką. Mówię całkowicie poważnie.".
      Może masz rację, że to tylko książka - ale jeśli tak, to mocno manipulacyjna. Literatura ma wpływ na nasze życie, więc jeśli mam wybierać, wolę coś, co nie wypacza mojego obrazu rzeczywistości. Tym bardziej, że raczej przechylam się w stronę "pozytywnej strony mocy" (czyt. jestem optymistką) i często trudno mi zrozumieć taki mroczny punkt widzenia. Nawet tego "uczerniania" świata nie mam za złe samej autorce, po prostu mnie samej trudno to było przyjąć, bo uważam, że ludzie z natury raczej dążą do tego, co dobre. Książka na pewno jest ciekawa.
      Ale serio, nie czytaj drugiej części. xD

      Usuń
    4. Polemizowałabym o naturze człowieka jego skłonnościach i dążeniu do dobra ale wyjdę w twoich oczach na skrajną pesymistke :p (która raczej nie jestem ale staram się mieć obiektywne - choć pewnie subiektyzm przeważa - spojrzenie na rzeczywistość)

      Usuń
    5. Przepraszam, że się wtrące... co do książki i samej historii - niby fikcja literacka ale jednak w wiadomosciach słyszy się o podobnych przypadkach. Niektórych historii człowiek by sobie nie wyobraził a miały miejsce :(

      Usuń
  8. Pamiętam jak przypadkowo natrafiłam na ekranizację tej książki. Z ciekawości go obejrzałam i byłam w szoku. Bardzo kontrowersyjne. Niestety do tej pory nie przeczytałam tej książki, ale mam ją na półkach i w końcu będę musiała się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ekranizacji jeszcze nie oglądałam planuje nadrobić w najbliższych dniach :) a książkę polecam

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz. Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz, bo na każdy z nich odpowiadam. Wszelkiego rodzaju dyskusje są bardzo mile widziane. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!